Departament Sprawiedliwości USA poinformował w piątek, że przebywający w Stanach Zjednoczonych obywatel Singapuru przyznał się, że pod pozorem działalności konsultingowej pracował nielegalnie dla chińskiego wywiadu. Portal CNN informuje także, że amerykańskie służby weszły w piątek po południu czasu miejscowego do chińskiego konsulatu w Houston po opuszczeniu go przez dyplomatów. We wtorek władze USA dały Chińczykom 72 godziny na opuszczenie tej placówki.
Według Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych Singapurczyk Jun Wei Yeo założył w internecie fałszywą stronę konsultingową i próbował w ten sposób pozyskiwać informacje od rządu USA i pracowników amerykańskiej armii. Wyrok w jego sprawie ma zapaść w październiku. Agencja Reutera zwraca uwagę, że FBI regularnie przeprowadza rozmowy z dziesiątkami posiadaczy amerykańskich wiz, badając ich ewentualne powiązania z chińskim wywiadem.
Z kolei w piątek przedstawiciele resortu sprawiedliwości USA poinformowali, że Juan Tang, badaczka związana z chińską armią, która skryła się w konsulacie Chińskiej Republiki Ludowej w San Francisco, została zatrzymana przez amerykańskie służby. Tang, która pracowała na Uniwersytecie Kalifornii, ubiegając się o amerykańską wizę, złożyła niezgodne z prawdą oświadczenie, że nigdy nie służyła w chińskich siłach zbrojnych. 26 czerwca została oskarżona o fałszerstwo wizowe, gdy ustalono, że była związana z chińską armią. Wkrótce potem kobieta znikła, a z czasem okazało się, że przebywa w chińskim konsulacie w San Francisco.
Amerykańskie służby w chińskim konsulacie w Houston
W środę Stany Zjednoczone nakazały zamknięcie chińskiego konsulatu generalnego w Houston w Teksasie w ciągu 72 godzin, jak utrzymuje strona amerykańska, "w celu ochrony własności intelektualnej Stanów Zjednoczonych oraz prywatnych informacji obywateli tego państwa". Szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo nazwał chińską placówkę w Houston "ośrodkiem szpiegostwa i kradzieży własności intelektualnej". W odwecie Chiny nakazały zamknięcie amerykańskiego konsulatu w mieście Chengdu.
Portal CNN informuje o samochodach z przedstawicielami amerykańskich służb, które podjechały w piątkowe popołudnie pod chiński konsulat w Houston. Wśród nich był pojazd ślusarza. Amerykanie weszli do placówki przez tylne drzwi - relacjonuje portal The Hill.
Relacje między Waszyngtonem a Pekinem są ostatnio bardzo napięte, a USA oskarżają Chiny między innymi o kradzież własności intelektualnej i szpiegostwo. Oba kraje spierają się w kwestiach handlowo-gospodarczych, a także w sprawie pandemii Covid-19, autonomii Hongkongu czy przestrzegania praw człowieka wobec Ujgurów i innych muzułmanów w regionie Sinciang na zachodzie Chińskiej Republiki Ludowej.
Administracja ubiegającego się w tym roku o reelekcję prezydenta USA Donalda Trumpa obarcza Chiny odpowiedzialnością za pandemię Covid-19 i zarzuca im szpiegostwo przemysłowe. Rząd Chińskiej Republiki Ludowej stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Aquintero82/Wikimedia CC BY 2.0