Departament Stanu USA poinformował w środę, że Hoda Muthana, która w 2014 roku wyjechała do Syrii i przyłączyła się do tak zwanego Państwa Islamskiego (IS), nie ma prawa powrotu do Stanów Zjednoczonych. Głos w tej sprawie zabrał prezydent Donald Trump. Napisał w mediach społecznościowych, że "poinstruował sekretarza stanu Mike'a Pompeo", aby nie wyrażać zgody kobiecie na powrót do kraju.
"Pani Hoda Muthana nie jest obywatelką USA i nie zostanie przyjęta do Stanów Zjednoczonych. Nie ma żadnej podstawy prawnej do jej powrotu, ona nie ma ważnego paszportu amerykańskiego, nie ma prawa do paszportu ani nie ma żadnej wizy turystycznej do Stanów Zjednoczonych" - poinformowano w komunikacie Departamentu Stanu.
"Poinstruowałem sekretarza stanu Mike'a Pompeo, i on zgodził się w pełni, aby nie zezwolić Hodzie Muthanie na powrót do kraju" - napisał w środę na Twitterze prezydent USA Donald Trump.
I have instructed Secretary of State Mike Pompeo, and he fully agrees, not to allow Hoda Muthana back into the Country!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 20 lutego 2019
"Popełniłam duży błąd"
Hoda Muthana jest córką emigrantów z Jemenu. W listopadzie 2014 roku, jak 20-letnia studentka college'u, opuściła dom w Hoover w Alabamie, aby dołączyć do tak zwanego Państwa Islamskiego w Syrii.
Kilka dni temu Muthana powiedziała dziennikowi "The Guardian", że żałuje, iż przyłączyła się do IS, i teraz chce wrócić do domu. O umożliwienie jej powrotu do USA prosi w liście, napisanym w jej imieniu do władz USA przez jej adwokata Hassana Shibly'ego.
"Myślałam, że robię wszystko poprawnie ze względu na Boga. Kiedy przyjechałam tutaj i zobaczyłam wszystko na własne oczy, zdałam sobie sprawę, że popełniłam duży błąd" - usprawiedliwiała się Muthana.
Kobieta wraz ze swoim 18-miesięcznym synem przebywa w obozie dla uchodźców w północnej Syrii.
Autor: asty//now / Źródło: PAP