Czy to roboty, zwierzęta, a może maszyny? Takie pytania nie służą sprawie, powinniśmy wyjść ponad to - mówi Michael Levin, profesor biologii na jednej z uczelni w stanie Massachusetts (USA). Wraz ze swoim zespołem opracował metodę stworzenia mikroskopijnych robotów na bazie ludzkich komórek pozyskanych z tchawicy. Zdaniem naukowców cytowanych przez CNN, to kolejny krok w kierunku wykorzystania mikrorobotów w medycynie.
Antroboty - bo tak naukowcy z Tufts University w Medford w stanie Massachusett nazwali swoje osiągnięcie, to maleńkie roboty stworzone z ludzkich komórek. Na razie mogą poruszać się w naczyniach laboratoryjnych, mają różne kształty i wielkość. Dlaczego to przełom?
CNN w swoim raporcie przypomina, że ci sami naukowcy już w 2020 roku nauczyli się "programować" komórki i zmieniać ich właściwości. Tamto osiągnięcie wydawało się jednak o tyle kontrowersyjne, że wtedy wykorzystano komórki macierzyste pochodzące z zarodków afrykańskiej żaby szponiastej.
- Chcieliśmy udowodnić, że nasze osiągnięcie nie miało niczego wspólnego z faktem, że korzystaliśmy z embrionów. Chcieliśmy udowodnić, że możemy wpływać na inne komórki, korzystając z ich ogólnych właściwości - przekazuje profesor Michael Levin, szef zespołu, który pracował nad możliwością "edytowania" cech komórek pobranych z ludzkiej tchawicy.
Dlaczego z tchawicy?
CNN podaje, że naukowcy chcieli wykorzystać fakt, że w związku z pandemią COVID-19 (i związanymi z nią licznymi badaniami) komórki tchawicy były dość łatwo dostępne. Były atrakcyjne dla naukowców jeszcze z innego powodu - mają naturalną cechę, która ma ułatwiać wypychanie drobnych cząsteczek z dróg oddechowych organizmu. Komórki tchawicy robią to za pomocą falujących, włoskowatych wypustek. Amerykańscy naukowcy uznali, że wypustki będzie można wykorzystać do tego, żeby komórka mogła się poruszać.
Rzęski jak wiosła
- Musieliśmy sprawić, żeby rzęski działały jak wiosła. Musieliśmy zachęcić, żeby organoidy (wyhodowany w laboratorium fragment organu złożony z komórek określonego rodzaju - red.) miały rzęski skierowane na zewnątrz - opowiada współautorka badania, Gizem Gumuskaya. Żeby to osiągnąć, eksperymentowała z różnym składem chemicznym warunków wzrostu komórek.
W wywiadzie dla CNN wspomina, że przez pierwsze dni starania naukowców nie przynosiły rezultatu. - Przełom nastąpił siódmego dnia. Doszło do gwałtownej przemiany. Rzęski znalazły się na zewnątrz, to było jak kwitnący kwiat - opowiada doktorantka Tufts University w Medford.
Uzyskane w ten sposób organoidy mogły przez 60 dni przemieszczać się w naczyniach laboratoryjnych. Potem komórki obumarły. Amerykańscy naukowcy zaznaczają jednak, że nie były pełnoprawnymi organizmami. - Nie powinniśmy operować binarnymi kategoriami. Nie powinniśmy pytać, czy to roboty, zwierzęta, a może maszyny? Takie pytania nie służą sprawie - dodaje profesor Michael Levin.
Pomagają, ale nie wiadomo dlaczego
Naukowcy z Medford w stanie Massachusett ustalają, w jaki sposób można wykorzystać antroboty. Na razie sprawdzili, czy są one w stanie poruszać się po ludzkich neuronach, które zostały wyhodowane w warunkach laboratoryjnych. Są. Ale nie to zwróciło ich uwagę. Okazało się bowiem, że - jak podaje CNN - antroboty po zbliżeniu się do laboratoryjnie uszkodzonego obszaru neuronu przyspieszały proces jego gojenia się. Dlaczego? Na razie nie wiadomo.
Komentujący sprawę dla CNN Falk Tauber z Uniwersytetu we Freiburgu w Niemczech stwierdził, że antroboty będą punktem odniesienia dla kolejnych wynalazków, które mają umożliwić wykorzystywanie biotechnologicznych robotów w medycynie.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Tufts University/CNN