Zdaniem członka kampanii urzędującego prezydenta, rozmówcy agencji Reutera, był to najlepszy pod względem zebranych funduszów kwartał w dotychczasowej kampanii Trumpa przed tegorocznymi wyborami. Jego zdaniem taki napływ środków finansowych jest bezpośrednim efektem decyzji prezydenta, by nie rozwiązywać swego sztabu wyborczego wraz z wprowadzeniem się do Białego Domu - co było z kolei zwyczajem przyjętym wśród jego poprzedników.
Jego zdaniem szczodrość ofiarodawców wzmogło także postępowanie Izby Reprezentantów w sprawie procedury prezydenckiego impeachmentu.
Według rozmówcy Reutera, ubiegając się o reelekcję Barack Obama dysponował pod koniec przedwyborczego roku 2011 kwotą 81,8 miliona dolarów, czyli wyraźnie mniejszą niż obecnie Trump. Jak bowiem dodał członek prezydenckiego sztabu, Trump zakończył rok z sumą 102,7 miliona dolarów.
Rezygnacja Castro
Z rozpoczęciem nowego roku informację o zawieszeniu swojej kampanii wyborczej przekazał także kandydat o nominację Partii Demokratycznej Julian Castro.
Jak przekazała agencja Reutera, charyzma, która pozwoliła Castro na stanie się wschodzącą gwiazdą demokratów, nie starczyła, by były burmistrz San Antonio oraz sekretarz urbanizacji w gabinecie Baracka Obamy mógł liczyć na wystarczające poparcie w walce z doświadczonymi i bardziej znanymi politykami.
Pod koniec grudnia największym poparciem elektoratu demokratów cieszył się były wiceprezydent Joe Biden z rezultatem 28 procent - wynika z opublikowanego badania dla dziennika "Wall Street Journal". Na 21 procent głosów może liczyć senator Bernie Sanders, na 18 procent - senator Elizabeth Warren.
Autor: ft//now / Źródło: reuters, pap