Japońscy wojskowi po raz pierwszy wezmą udział we wspólnych ćwiczeniach wojskowych USA i Australii. Komentatorzy widzą w tym przejaw działań Amerykanów, którzy starają się wzmacniać sieć swoich sojuszów w Dalekiej Azji wobec sporów z Pekinem. Choć Japonia i Australia deklarują chęć utrzymywania dobrych relacji z Chinami, to niezależnie od tego zacieśniają współpracę wojskową.
Najnowszym przejawem współpracy obu państw będą zaplanowane na początek lipca ćwiczenia Talisman Saber 2015. Ich głównymi uczestnikami będą Amerykanie i Australijczycy, jednak po raz pierwszy dołączą do nich Japończycy. Na razie w ograniczonym wymiarze, ale i tak będzie to istotny sygnał.
Wspólne przesłanie
Ćwiczenia Talisman Sabre odbywają się co dwa lata i są główną okazją wojsk USA oraz Australii do trenowania współpracy. W ich trakcie są prowadzone symulowane starcia morskie, desanty, walki w miastach i działania sił specjalnych. W tym roku ma w nich wziąć udział około 30 tysięcy wojskowych z obu krajów. Japończyków będzie tylko 40 i będą włączeni w struktury oddziałów amerykańskich. Na podobnych zasadach kilkuset żołnierzy z Nowej Zelandii zostanie włączonych w skład oddziałów australijskich. - Będziemy wspólnie ćwiczyć z żołnierzami amerykańskiej piechoty morskiej, ale nie będzie bezpośrednich działań z armią australijską - oświadczył rzecznik japońskiej armii, choć podkreślił, że udział Japonii w ćwiczeniach ma na celu "wzmocnienie związków obronnych" z Australią.
Dwie kotwice razem
Eksperci są przekonani, że włączenie Japończyków do ćwiczeń jest inicjatywą Amerykanów, którzy w ten sposób starają się umacniać sieć swoich sojuszy w Azji. - Jest oczywista symetria pomiędzy Japonią, jako północną kotwicą sojuszu na Zachodnim Pacyfiku, oraz Australią, jako kotwicą południową - stwierdził Euan Graham, szef Programu ds. Bezpieczeństwa Międzynarodowego z sydnejskiego Instytutu Lowy’ego. Tak Australijczycy jak i Japończycy zdecydowanie zaprzeczają, jakoby ich działania były w jakikolwiek sposób wymierzone w Chiny. Nie ulega jednak wątpliwości, że to główne potencjalne zagrożenie w regionie, wobec którego wszyscy sąsiedzi są pojedynczo bezradni. Rosnąca potęga Chin, a zwłaszcza polityka Pekinu na Morzu Południowochińskim, gdzie agresywnie stara się on zająć jak największe obszary, rodzi niepokój u sąsiadów i zmusza ich do kooperacji. Korzystają na tym Amerykanie, którym zależy na zbudowaniu sieci sojuszy oplatających Chiny i równoważących ich potęgę. Zbliżenie Australii i Japonii już ewidentne. Canberra poważnie rozważa zakupienie od Japończyków serii nowoczesnych okrętów podwodnych, a jeszcze w tym roku ma zostać podpisana umowa ułatwiająca wymianę żołnierzy i wysyłanie ich na wspólne ćwiczenia w obu krajach.
Autor: mk\mtom / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | US Army