"Niebywały ukłon w stronę byłego prezydenta". Krytykowała Trumpa, straciła ważne stanowisko

Źródło:
PAP

Stanowisko szefowej konferencji republikanów w Izbie Reprezentantów USA straciła w środę wpływowa kongresmenka Liz Cheney. 54-latka znana jest z krytyki byłego prezydenta Donalda Trumpa, zwłaszcza za utrzymywanie, że amerykańskie wybory prezydenckie zostały sfałszowane.

Republikanie w Izbie Reprezentantów opowiedzieli się za pozbawieniem kongresmenki Liz Cheney funkcji przewodniczącej konferencji republikanów, trzeciej najważniejszej funkcji partyjnej w niższej izbie Kongresu. Głosowanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

54-letnia Liz Cheney, córka Dicka Cheneya, wiceprezydenta w administracji George'a W. Busha była jak dotąd bardzo prominentną republikanką. Od czasu szturmu zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol 6 stycznia, w wyniku którego zginęło pięć osób, zdecydowanie krytykowała byłego prezydenta. Kongresmenka podkreślała, że to wypowiedzi byłego prezydenta, podżegające do protestów, doprowadziły do zamieszek i mogą wywołać kolejne akty przemocy.

Media: niebywały ukłon w stronę byłego prezydenta

Dziennik "The Hill" ocenił, że decyzja republikanów w niższej izbie Kongresu to "ich niebywały ukłon w stronę byłego prezydenta". Przypomniał też, że pozbawienie urzędu jednego z przywódców partii w Kongresie podczas jego kadencji to wydarzenie bez precedensu we współczesnej historii USA.

Cheney została zwolniona "za niewybaczalny grzech w dzisiejszej Partii Republikańskiej: wytykanie byłemu prezydentowi jego powtarzanych kłamstw" - stwierdził "The Hill".

Trump przed głosowaniem: republikanie mają wspaniałą okazję

Na pół godziny przed głosowaniem Trump wydał oświadczenie, w którym napisał: "Republikanie w Izbie Reprezentantów mają dzisiaj wspaniałą okazję, by pozbyć się słabego przywódcy (...) zwolennika wojny i osoby absolutnie pozbawionej osobowości i serca".

We wtorek wieczorem Cheney powiedziała w Kongresie: - Dziś w Ameryce stoimy wobec zagrożenia, jakiego wcześniej nie widziano. Były prezydent, który sprowokował agresywny atak na Kapitol, aby skraść wybory, podjął ponownie radykalne wysiłki, by przekonać Amerykanów, że wynik wyborów został mu odebrany. Igra z ryzykiem wywołania kolejnych aktów przemocy".

Donald TrumpShutterstock

- Ignorowanie kłamstw ośmiela kłamcę. Nie będę w tym uczestniczyć - podkreśliła kongresmenka.

W środę, po głosowaniu, które pozbawiło ją stanowiska szefowej konferencji republikanów, Cheney powiedziała reporterom, że zrobi wszystko, co w jej mocy, by były prezydent "nie mógł się nawet zbliżyć do Gabinetu Owalnego". Odebrano to jako oczywistą aluzję do ambicji Trumpa, by wystartować ponownie w wyborach prezydenckich.

Trump nie uznawał zwycięstwa Bidena

Po przegraniu w listopadzie 2020 roku wyborów prezydenckich Trump nawoływał w mediach społecznościowych do protestów i przekonywał, że zwycięstwo jego rywala, demokraty Joe Bidena, było oszustwem.

Komentując stanowisko Cheney, stacja CNN podała, że to Trump doprowadził do pozbawienia jej ważnej funkcji wśród przywódców republikanów, co ma dowodzić ich obaw, że krytyka pod adresem byłego prezydenta pozbawi ich głosów wyborców w wyborach środka kadencji do Kongresu w 2022 roku. 

Autorka/Autor:pp/kg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock