Stacja CNN udostępniła nagranie z kamery funkcjonariusza amerykańskiego policjanta, który wyciągnął nieprzytomnego kierowcę z płonącej ciężarówki. Chwilę później eksplozja zniszczyła pojazd. - Nie uważam siebie za bohatera, zachowałem się jak Bóg przykazał, żeby ten kierowca mógł jeszcze zobaczyć swoich bliskich - oświadczył funkcjonariusz, porucznik Corey Brooks.
Do zdarzenia doszło w sierpniu w Karolinie Północnej, ale dopiero w czwartek stacja CNN pokazała zarejestrowane wówczas nagranie z policyjnej kamery. Porucznik Corey Brooks, policjant z Salisbury w stanie Karolina Północna, był świadkiem wypadku ciężarówki na autostradzie I-85. - Paliwo z ciężarówki wyciekało na drogę. A płomienie ogarniały wyciekające paliwo. Wiedziałem, że prędzej czy później dojdzie do eksplozji - mówił.
Funkcjonariusz próbował wyciągnąć nieprzytomnego kierowcę z jego siedzenia, ale ten wpadł między fotele. - Musiałem go podnieść i wynieść z kabiny. W tym czasie zastanawiałem się, jeśli paliwo wybuchnie, czy to potrwa chwilę, czy będziemy długo cierpieli. Takie myśli przelatywały mi przez głowę, więc musiałem się spieszyć - relacjonował w CNN Brooks. - Podbiegła do mnie kobieta kierująca inną ciężarówką. Nie wiem, kto to był, ale zaczęła mi pomagać, kierowała ruchem, sprawdzała w jakim stanie jest nieprzytomny kierowca. I wtedy nastąpił głośny wybuch, płomienie ogarnęły całą kabinę - dodał policjant.
Uratowany kierowca przeżył. Jak podała stacja CNN, dwa tygodnie temu mężczyzna został odwiedzony przez porucznika w swoim domu, gdzie nadal dochodzi do siebie. - Nie uważam siebie za bohatera, zachowałem się jak Bóg przykazał, żeby ten kierowca mógł jeszcze zobaczyć swoich bliskich - oświadczył Brooks.
Źródło: CNN, TVN24