Amerykańskie agencje wywiadowcze zbadają, kto stał za atakiem ransomware, którego ofiarą padły systemy około 200 firm – zapowiedział w sobotę prezydent USA Joe Biden. O hakerskim ataku na dużą skalę w piątek poinformowała amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Cybernetycznego i Infrastruktury (CISA).
Prezydent USA Joe Biden przyznał, że obecnie nie wiadomo, czy za atakiem stała grupa hakerska powiązana z Rosją, chociaż tak przypuszczała amerykańska prasa, która przypisywała go hakerom z grupy "REvil". Podobne stanowisko przedstawiła także firma Huntress Labs Inc., specjalizująca się w bezpieczeństwie cybernetycznym.
- Nie jesteśmy pewni, kto stoi za atakiem. Początkowe myślenie było takie, że to nie był rząd rosyjski, ale teraz nie jesteśmy jeszcze pewni - powiedział Joe Biden i zapewnił, że Stany Zjednoczone odpowiednio zareagują, jeśli uznają, że winna jest Rosja.
Atak w celu wyłudzenia pieniędzy
Ataki typu ransomware (zbitka słów ransom "okup" i software "oprogramowanie") blokują dostęp do systemu komputerowego lub uniemożliwiają odczyt zapisanych w nim danych poprzez techniki szyfrujące. Sprawcy takich ataków żądają zazwyczaj okupu za przywrócenie dostępu do informacji.
Andrew Howard, dyrektor generalny szwajcarskiej firmy Kudelski Security uznał incydent za jeden z ataków o największym zasięgu przeprowadzonych przez podmioty niebędące państwami narodowymi. Ocenił, że został zaplanowany wyłącznie w celu wyłudzenia pieniędzy. W piątek ambasada Rosji w Waszyngtonie zaprzeczyła oskarżeniom o atak hakerski.
Źródło: PAP