Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł deportował matki i małe dzieci, w tym obywateli USA, bez zapewnienia im dostępu do pomocy prawnej i medycznej - alarmują prawnicy i organizacje broniące praw człowieka. Jak podkreślają, działania urzędu doprowadziły do rozdzielenia rodzin, naraziły życie i zdrowie dzieci, a także stanowią poważne naruszenie prawa i zasad humanitaryzmu.
W ostatnich dniach Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) dokonał deportacji urodzonej na Kubie matki rocznej dziewczynki, co doprowadziło do ich bezterminowego rozdzielenia. Wydalił także trójkę dzieci w wieku dwóch, czterech i siedmiu lat, posiadających obywatelstwo USA, wraz z matkami pochodzącymi z Hondurasu.
O decyzjach ICE poinformowali w sobotę prawnicy. Jak podała agencja Associated Press, przypadki te rodzą istotne pytania dotyczące kryteriów i przyczyn deportacji. "Sprawa pojawia się w kontekście toczącego się sporu przed sądami federalnymi, który dotyczy granic represji urzędów imigracyjnych podległych administracji prezydenta Donalda Trumpa oraz tego, czy nie posuwają się one zbyt daleko i zbyt szybko, naruszając podstawowe prawa" – podkreśliła AP.
Deportacje matek i dzieci
Agencja donosi, że urodzona na Kubie Heidy Sánchez została deportowana i rozdzielona ze swoją roczną chorą córką. Sánchez jest żoną obywatela Stanów Zjednoczonych i karmiącą matką. Jej prawniczka twierdzi, że ICE odmówiło przyjęcia dokumentów podważających zasadność deportacji.
"Heidy Sánchez została zatrzymana bez żadnej komunikacji i dwa dni później przetransportowana samolotem na Kubę" - przekazała jej prawniczka Claudia Cañizares, cytowana przez stację CNN. Kobieta powiedziała, że w czwartek rano próbowała złożyć dokumenty do ICE, aby zakwestionować deportację swojej klientki, ale urząd odmówił ich przyjęcia, twierdząc, że Sánchez jest już poza granicami Stanów Zjednoczonych.
Z kolei matkę z Hondurasu wydalono wraz z dwójką dzieci: obywatelami USA w wieku czterech i siedmiu lat. U czterolatka zdiagnozowano rzadką formę raka.
Inna ciężarna matka z Hondurasu została deportowana wraz ze swoją 11-letnią córką. Jej dwuletnia córka, obywatelka USA, była początkowo przetrzymywana przez ICE. Sędzia federalny zakwestionował prawidłowość deportacji dwulatki i zaplanował rozprawę w celu zbadania sprawy. Adwokaci ojca dziewczynki twierdzili, że chciał on, aby - posiadająca amerykańskie obywatelstwo - córka pozostała z nim w USA, podczas gdy ICE utrzymywało, że matka chciała, by dziewczynka została deportowana razem z nią do Hondurasu.
"Niezgodne z prawem i nieludzkie". Zarzuty o "szokujące nadużycie władzy"
Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (ACLU) oraz inne organizacje wyraziły głębokie zaniepokojenie działaniami ICE, argumentując, że deportacje stanowią nadużycie władzy. Zdaniem prawników matkom nie zapewniono sprawiedliwych możliwości zabezpieczenia prawa ich dzieci, posiadających amerykańskie obywatelstwo, do pozostania w kraju pod odpowiednią opieką.
"Rodziny, które od lat mieszkały w Stanach Zjednoczonych i były głęboko związane ze swoimi społecznościami, zostały deportowane w okolicznościach, które budzą poważne obawy dotyczące należytego procesu" - oceniła ACLU, organizacja pozarządowa działająca na rzecz ochrony praw i wolności obywatelskich w Stanach Zjednoczonych.
"ICE przetrzymywało rodziny w całkowitej izolacji, odmawiając lub nie odpowiadając na wielokrotne próby kontaktu podejmowane przez prawników i członków rodzin. W jednym przypadku matce przyznano mniej niż minutę rozmowy telefonicznej, która została nagle przerwana, gdy jej małżonek próbował podać numer telefonu do obrońcy" - czytamy w oświadczeniu ACLU.
W ocenie ACLU działania te stanowią "bezpośrednie naruszenie pisemnych i nieformalnych wytycznych ICE". Jak dodaje organizacja, rodzinom przysługiwało prawo do skorzystania ze zwolnienia imigracyjnego, jednak z powodu odmowy przez ICE dostępu do prawników, "doradcy prawni nie byli w stanie pomóc im i doradzić na czas".
ACLU zwraca uwagę, że cierpiące na raka dziecko, posiadające amerykańskie obywatelstwo, "zostało deportowane bez leków i możliwości konsultacji z lekarzami prowadzącymi, pomimo wcześniejszego powiadomienia ICE o pilnych potrzebach medycznych dziecka". "Ponadto jedna z deportowanych matek jest w ciąży, a ICE kontynuowało jej deportację bez zapewnienia ciągłości opieki prenatalnej lub nadzoru medycznego" - dodano.
Deportacje przeprowadzono w bardzo szybkim tempie (w ciągu 1–3 dni) od momentu zatrzymania matek podczas rutynowych wizyt w biurach ICE.
"Działania te stanowią szokujące, choć coraz częstsze, nadużycie władzy. Oddział ICE w Nowym Orleanie wyrządził krzywdę i naraził na niebezpieczeństwo życie oraz zdrowie bezbronnych dzieci i kobiety w ciąży. Okrucieństwo oraz celowe odmawianie dostępu do pomocy prawnej i medycznej są nie tylko niezgodne z prawem, ale także nieludzkie" - stwierdza ACLU w oświadczeniu.
Autorka/Autor: momo/akw
Źródło: PAP, CNN, AP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Immigration and Customs Enforcement