"Po gwałtownym roku prób rakietowych i testów atomowych trwa historyczne spotkanie między Koreą Północną i Południową. Dzieją się dobre rzeczy, ale dopiero czas pokaże!" - napisał amerykański prezydent na Twitterze.
W kolejnym wpisie, już po podpisaniu przez północnokoreańskiego dyktatora Kim Dzong Una i prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina deklaracji o dążeniu do pokoju na półwyspie, amerykański prezydent stwierdził: "Wojna koreańska ma się zakończyć! Stany Zjednoczone i cały wielki (amerykański - red.) naród powinien być dumny z tego, co się teraz dzieje w Korei".
Amerykański prezydent zaznaczył też w trzecim komentarzu, że "nie można zapominać o wielkiej pomocy, jakiej jego wielki przyjaciel, prezydent Chin Xi, udzielił Stanom Zjednoczonym". "Bez niego ten proces byłby o wiele dłuższy i trudniejszy" - dodał.
"Trwały pokój"
Z kolei premier Japonii Shinzo Premier Abe zaznaczył w piątek, że Japonia pozostanie w ścisłym kontakcie ze Stanami Zjednoczonymi i Koreą Południową w kwestii Korei Północnej, dodając, że jego kraj "absolutnie nie został" pominięty w procesie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.
We wspólnej deklaracji podpisanej w piątek przez prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina i przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una zapowiedziano, że obie Koree będą dążyć do przekształcenia rozejmu w układ pokojowy, który formalnie zakończy wojnę z lat 1950-1953. Przywódcy zgodzili się również, że konieczna jest "całkowita denuklearyzacja" Półwyspu Koreańskiego.Mun wyraził nadzieję, że obie Koree będą dążyć do porozumienia zapewniającego "trwały pokój" na Półwyspie Koreańskim.
Trzeci szczyt w historii
Komentatorzy zwracają uwagę, że zapewnienia o dążeniu do wolnego od broni nuklearnej półwyspu były już wcześniej przez dekady wygłaszane przez północnokoreańskich przywódców, a podpisane w piątek oświadczenie nie wymienia żadnych konkretnych środków w celu osiągnięcia rozbrojenia. Taka deklaracja może jednak wystarczyć, aby odbyło się planowane na maj lub czerwiec spotkanie Kima z prezydentem USA Donaldem Trumpem.Trump informował niedawno, że rozważane są cztery możliwe daty i pięć możliwych lokalizacji tego szczytu. Zaznaczył jednak, że szczyt może wcale się nie odbyć. Byłoby to pierwsze w historii spotkanie przywódców USA i Korei Północnej.Piątkowy szczyt jest trzecim w historii i pierwszym od 11 lat spotkaniem przywódców obu zwaśnionych państw koreańskich. Po raz pierwszy od zakończenia wojny z lat 1950-1953 północnokoreański przywódca postawił stopę na południowokoreańskiej ziemi.
Autor: MR/adso / Źródło: PAP, tvn24.pl