Indianie z plemienia Standing Rock Sioux z Dakoty Północnej przeprowadzili symboliczną ceremonię przebaczenia weteranom za prześladowania rdzennych Amerykanów na przestrzeni dekad. Było to uhonorowanie wspólnych protestów ws. budowy ropociągu pod jeziorem Oahe w Dakocie Północnej. Weterani ostatnie miesiące spędzili, chroniąc Indian przed policją.
Chodzi o prawie już ukończony ropociąg, znany pod skrótem DAPL (Dakota Access Pipeline), którym ma płynąć ropa z łupków z Dakoty Północnej, przez Dakotę Południową i Iowa aż do stanu Illinois, skąd będzie transportowana do rafinerii nad Zatoką Meksykańską. Wartość inwestycji szacowana jest na 3,8 mld dolarów. Ale Indianie z plemienia Standing Rock Sioux mieszkający w Dakocie Płółnocnej twierdzą, że ropociąg grozi zanieczyszczeniem wody pitnej doprowadzanej z rzeki Missouri i bezczeszczeniem ich świętych miejsc, gdzie byli chowani ich przodkowie.
Protesty Indian
Protesty, w czasie których domagali się przerwania inwestycji, trwały od kwietnia tego roku. Początkowa liczba 200 osób wzrosła w ostatnich tygodniach do kilku tysięcy. Do Indian z plemienia Standing Rock Sioux przyłączyło się wiele innych grup plemiennych. Protestujących nie zniechęcały aresztowania i próby likwidacji przez wojsko i policję utworzonego na terenie budowy ropociągu obozowiska. Na miejscu pojawiali się byli żołnierze armii USA, którzy zdecydowali się chronić Indian przed policją. W niedzielę agencja federalna USACE (Korpus Inżynieryjny Armii USA), odpowiedzialna za wydanie zezwoleń potrzebnych do wykonania projektu, opublikowała oświadczenie, że nie zatwierdzi budowy rurociągu pod jeziorem Oahe - zbiornikiem utworzonym na rzece Missouri. USACE stwierdził, że należy szukać alternatywnych tras.
Ceremonia przebaczenia
Decyzja wywołała wybuch radości protestujących Indian. W podzięce za wspólne protesty w poniedziałek Indianie zorganizowali ceremonię wybaczenia weteranom armii. Żołnierze przeprosili za krzywdy, których Indianie doznali z ich strony na przestrzeni wieków. - Wielu z nas, ja w szczególności, służyło w jednostkach, które skrzywdziły was na przestrzeni lat - mówił w imieniu żołnierzy Wes Clark Jr., syn emerytowanego generała Wesleya Clarka, dawnego naczelnego dowódcy Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie. - Przyszliśmy i walczyliśmy z wami. Zabraliśmy wam ziemię. Podpisaliśmy traktaty, które złamaliśmy. Ukradliśmy minerały z waszych świętych wzgórz. Wyryliśmy twarze naszych prezydentów na waszej świętej górze. Potem zagarnęliśmy jeszcze więcej ziemi. Zabraliśmy też wasze dzieci. Potem próbowaliśmy zagarnąć wasz język. Chcieliśmy go wyeliminować, chociaż dał wam go Bóg stwórca. Nie szanowaliśmy was. Zatruliśmy waszą ziemię. Skrzywdziliśmy was na tyle sposobów. Przyszliśmy tu, by powiedzieć przepraszam. Jesteśmy na waszych usługach i błagamy was o przebaczenie - powiedział Wes Clark Jr. Wódz plemienia Standing Rock Sioux Leonard Crow Dog przebaczył żołnierzom i wezwał do pokoju na całym świecie. - Pozwólcie, że powiem kilka słów o przebaczeniu. Pokój na świecie. Pokój na świecie! Zrobimy ten krok. Jesteśmy suwerennym narodem Dakotów. Byliśmy narodem i nadal nim jesteśmy. Mamy swój język. Zachowaliśmy stanowisko opiekuna. My nie posiadamy ziemi. To my do niej należymy - podkreślił.
Autor: kło / Źródło: Huffington Post, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Our Revolution