84-letni Andrew Lester został oskarżony o dokonanie napaści pierwszego stopnia i napaści z bronią w ręku - przekazał prokurator hrabstwa Clay Zachary Thompson. Mężczyzna dwukrotnie postrzelił 16-latka, który przez pomyłkę zapukał do drzwi jego domu. - Mogę powiedzieć, że sprawa miała podłoże rasowe - dodał prokurator.
16-letni Ralph Yarl został dwukrotnie postrzelony 13 kwietnia po tym, jak przez pomyłkę zapukał pod zły adres. Ogień do nastolatka otworzył mieszkający tam 84-letni Andrew Lester. - Mężczyzna został zatrzymany i oskarżony o popełnienie dwóch przestępstw: dokonanie napaści pierwszego stopnia i napaści z bronią w ręku - oświadczył w poniedziałek cytowany przez CNN prokurator hrabstwa Clay Zachary Thompson. Oznacza to, że jeśli Lester zostanie skazany, grozi mu dożywocie.
- Mogę powiedzieć, że sprawa miała podłoże rasowe - dodał prokurator, nie podając więcej szczegółów w kwestii motywacji sprawcy. Jak zaznaczył, nie jest jasne czy Yarl zapukał do drzwi, czy też zadzwonił dzwonkiem, ale "nie przekroczył progu" domu, w którym mieszka Lester. Prokurator poinformował też, że według wstępnych ustaleń 84-latek strzelał przez przeszklone drzwi. Nic nie wskazuje na to, by między ofiarą a napastnikiem doszło wcześniej do jakiejkolwiek wymiany zdań.
ZOBACZ TEŻ: Strzelanina w Louisville w Kentucky. Policja pokazuje nagranie z interwencji funkcjonariuszy
Postrzelony, bo zapukał pod zły adres
"New York Times" zwraca uwagę, że w czasie, kiedy Zachary Thompson informował o zarzutach i wydaniu nakazu aresztowania Lestera, 84-latek przebywał na wolności. Mężczyzna po dokonaniu napaści został przewieziony na komendę policji w celu złożenia zeznań. Zwolniono go jednak niespełna dwie godziny później, a 84-latek oddalił się w nieznanym kierunku. - Nie mam żadnych informacji dotyczących miejsca jego pobytu - przyznał prokurator podczas konferencji prasowej. Jak dodał, "organy ścigania są świadome sytuacji i podejmują wszelkie odpowiednie działania".
W czasie przesłuchania Lester powiedział śledczym, że myślał, iż ktoś próbuje włamać się do jego domu. Był też "śmiertelnie przerażony" wzrostem Yarla i własną "niezdolnością do obrony". Jak twierdzi, leżał w łóżku, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Wtedy chwycił pistolet - wynika z dokumentów sądowych cytowanych przez CNN.
Nastolatek walczy o życie
Ojciec walczącego o życie nastolatka, Paul Yarl, powiedział "NYT", że "odetchnął z ulgą", kiedy dowiedział się o postawieniu Lesterowi zarzutów. Wcześniej czuł się "zdezorientowany", wiedząc, że sprawcy "pozwolono iść do domu i spać". - Mógł to powtórzyć z następnym dzieciakiem, który wyglądał jak Ralph - dodał. Jak podkreślił, wciąż jest w "szoku" po czwartkowej napaści. Swojego syna opisał jako "dobrego dzieciaka", wyróżniającego się w szkole, zainteresowanego sportem, kochającego muzykę i gry wideo.
Stan Ralpha Yarla po przewiezieniu do szpitala określano jako stabilny, ale odniesione obrażenia były zagrażające jego życiu. Nastolatek wrócił już do domu ze szpitala, jednak "nadal walczy po ciężkiej próbie" - powiedział CNN prawnik reprezentujący rodzinę postrzelonego Ben Crump. Według ciotki postrzelonego 16-latka, Faith Spoonmore, Ralph pomylił się szukając adresu, spod którego miał odebrać swoich braci - zamiast na "115th Terrace" udał się na "115th Street". Oba adresy znajdują się blisko siebie.
Protest pod domem sprawcy
W niedzielę setki protestujących zgromadziły się w pobliżu domu, przy którym Ralph Yarl został postrzelony. Skandowali: "Czarne życia mają znaczenie" i "sprawiedliwość dla Ralpha". Szefowa policji w Kansas City Stacey Graves przyznała, że "zauważa elementy rasowe w tej sprawie". - Rozumiem obawy i reakcję społeczności na ten konkretny incydent - dodała.
ZOBACZ TEŻ: Nastolatek zginął, ratując życie siostry. Nowe szczegóły strzelaniny na przyjęciu urodzinowym
Źródło: CNN, The New York Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kansas City Police Department