Stany Zjednoczone wstrzymały niektóre prowadzone w Jemenie operacje antyterrorystyczne przeciwko bojownikom Al-Kaidy po opanowaniu tego kraju przez dysponujących wsparciem Iranu szyickich rebeliantów Huti - poinformowały władze USA.
Według ich dwóch cytowanych przez agencję Reuters przedstawicieli, czwartkowy upadek popieranego przez Waszyngton jemeńskiego rządu "sparaliżował" amerykańską kampanię antyterrorystyczną, skierowaną przeciwko Al-Kaidzie Półwyspu Arabskiego (AQAP) - szczególnie niebezpiecznemu odgałęzieniu tej formacji. Trzej reprezentanci władz USA powiedzieli, że wstrzymano między innymi ataki samolotów bezzałogowych, co jest następstwem nagłej rezygnacji prezydenta, premiera i całego rządu Jemenu w atmosferze obaw o staczanie się tego najuboższego państwa arabskiego ku wojnie domowej.
"Sytuacja jest płynna, wstrzymanie działań czasowe"
W bazie lotniczej Al-Annad na południu Jemenu mieści się obsługiwana przez liczny personel placówka wywiadowcza USA, śledząca działalność AQAP. W atakach z użyciem samolotów bezzałogowych Amerykanie zabili dziesiątki domniemanych bojowników i przywódców tej organizacji, ale narastający obecnie w kraju chaos może ułatwić islamistom planowanie i dokonywanie zamachów na cele zachodnie. Wypowiadając się na zasadzie nieujawniania swej tożsamości inni przedstawiciele władz USA zaznaczyli, że sytuacja w Jemenie jest płynna, a wstrzymanie działań antyterrorystycznych ma charakter czasowy. Upadek jemeńskiego prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego i jego rządu może zmusić USA do zrewidowania ich polityki wobec Jemenu, z którym - jak deklarował to jeszcze cztery miesiące temu Barack Obama - pomyślnie realizowano partnerstwo w zwalczaniu islamistycznych wywrotowców. Jako szyici Huti są wrogami sunnickiej AQAP, ale w trakcie wieców ich zwolenników w stolicy Jemenu Sanie w piątek transparenty głosiły "Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi".
Autor: nsz / Źródło: PAP