Szef ukraińskiego sztabu generalnego generał-pułkownik Wiktor Mużenko odniósł się w piątkowy wieczór do powtórzonego po raz kolejny przez Władimira Putina zapewnienia, że na Ukrainie nie ma rosyjskich żołnierzy. - Mamy listę jednostek, miejsca ich przebywania, liczebność i opis broni, jaką się posługują. Wiemy, że niektóre wezmą udział w paradzie w Moskwie 9 maja - powiedział ukraiński wojskowy.
W czasie czwartkowego, dorocznego „telemostu” Putina z mieszkańcami Rosji, prezydent Federacji Rosyjskiej po raz kolejny - jak robił to wielokrotnie od wiosny 2014 r. - zapewnił, że Rosja nie prowadzi wojny z Ukrainą i na terytorium tego kraju nie ma żołnierzy.
Sztab generalny: mamy dowody na obecność Rosjan
Dzień później jego słowa postanowił skomentować w wywiadzie dla rządowego Centrum Antykryzysowego szef ukraińskiego sztabu generalnego, gen.płk. Wiktor Mużenko, stwierdzając, że dzięki pracy analityków i ekspertów wojskowych z ostatnich miesięcy Kijów jest już w posiadaniu „listy jednostek armii rosyjskiej” działających w obwodach donieckim i ługańskim.
Mużenko powiedział, że jeszcze w styczniu Ukraina nie potrafiła udokumentować bezpośrednich starć swoich żołnierzy z żołnierzami rosyjskimi, bo większość tych ostatnich była ulokowana „w głębi frontu” w Donbasie. Później jednak rosyjskie wojska „wzięły udział w bitwie o Debalcewe, Czernużyno i Łogwinowo”.
- Teraz mogę powiedzieć, że w tych bitwach nasze jednostki poniosły ciężkie straty za sprawą rosyjskiej armii. Wiemy, że jej regularne oddziały są dziś dalej na Ukrainie. To na przykład: 15 Samodzielna Brygada Zmotoryzowana 2 Armii Centralnego Okręgu Wojskowego, 8 Samodzielna Brygada Zmotoryzowana, 331 Pułk Powietrzno-desantowy z Kostromy, 98 Dywizja Spadochronowa i inne - wymienił gen.płk. Mużenko.
Dodał też, że „niektóre jednostki” rosyjskie walczące na Ukrainie w ostatnim roku będą defilowały przed Władimirem Putinem i jego gośćmi na paradzie na placu Czerwonym w Dniu Zwycięstwa.
9 maja w Moskwie 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej w uroczystym przemarszu przed murami Kremla świętować będą "żołnierze 98 i 106 Dywizji Powietrznodesantowej".
Zza Uralu i spod koła podbiegunowego
Ostatni raz tak szczegółowe dane dotyczące rosyjskich jednostek wojskowych na Ukrainie opublikowało na początku lutego tego roku Centrum Antykryzysowe w Kijowie. W raporcie stwierdzono, że trzon tego kontyngentu stanowią żołnierze specnazu GRU, wojsk powietrzno-desantowych oraz wojsk lądowych Południowego Okręgu Wojskowego.
Według ukraińskich ekspertów wojskowych, wojna z Ukrainą kosztuje Rosję bardzo dużo i dowodem na to ma być właśnie skład osobowy armii rosyjskiej w Donbasie. Lutowy raport stwierdzał bowiem, że Moskwie nie wystarczają już jednostki sprowadzane z zachodniej Rosji i Północnego Kaukazu, a po raz pierwszy jesienią 2014 r. pojawiły się też na froncie wojska Centralnego Okręgu Wojskowego m.in. z Podwołża, Uralu i Syberii, a nawet pododdziały Floty Północnej.
Ukraiński wywiad szacuje, że w tej chwili w Donbasie stacjonuje ponad 30 tys. rosyjskich żołnierzy.
Autor: adso//plw / Źródło: UNIAN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru