Ukraińcy weszli w Rosję "jak w masło". Generał Bieniek o tym, co dalej

Źródło:
TVN24
Ofensywa Ukrainy w obwodzie kurskim. Generał Mieczysław Bieniek komentuje
Ofensywa Ukrainy w obwodzie kurskim. Generał Mieczysław Bieniek komentuje TVN24
wideo 2/3
bieniek

Rosjanie w ogóle nie byli przygotowani na atak. Ukraińcy weszli w to terytorium jak w masło - powiedział w sobotę w TVN24 generał Mieczysław Bieniek, komentując ukraińską ofensywę w obwodzie kurskim w Rosji. - Dynamika tego natarcia pokazuje, że te cele, które sobie postawili, zostają osiągnięte - ocenił. Co dalej?

Armia ukraińska zaatakowała we wtorek obwód kurski w Rosji. W czwartek zajęła stację pomiaru gazu w miejscowości Sudża, przez którą rosyjski gaz przesyłany jest na południe Europy. Według źródeł rosyjskich, na terytorium obwodu kurskiego przeniknęło na odległość ponad 30 kilometrów około tysiąca ukraińskich żołnierzy wspieranych przez czołgi, pojazdy opancerzone, drony i artylerię.

Sukcesy sił ukraińskich komentował w sobotę w TVN24 generał Mieczysław Bieniek.

Jego zdaniem siła rażenia ukraińskiego ataku na obwód kurski ma "wielowymiarowy aspekt". - Przede wszystkim polityczny, bo pokazuje, że Ukraina, broniąc się, może zaatakować. Pokazuje również Rosjanom, jak wygląda oblicze wojny - mówił generał.

W jego ocenie "Ukraina przeprowadzając ten atak, pokazała również, że może uderzyć w obiekty infrastruktury krytycznej, takie jak linie energetyczne, lotniska, rurociągi". - Pokazuje również to, że prowadząc takie działania, nie zabija niewinnych cywilów, tylko atakuje obiekty militarne, takie jak lotnisko na przykład - wskazał wojskowy.

Jak dodał, dzięki tej operacji wojsk ukraińskich świat ponownie zwrócił swoją uwagę na Ukrainę, bo - jak zauważył - część tej uwagi "zabiera" w ostatnim czasie Bliski Wschód.

Dwa cele: polityczny i militarny

Generał Bieniek zwrócił uwagę, że prowadząc operację, zawsze zakłada się cel polityczny i militarny.

- Celem politycznym na pewno było pokazanie Rosji, że my Ukraińcy walczymy o swój kraj. Potrafimy również atakować was z takich miejsc i na takie miejsca, z których wy wysyłacie swoje samoloty, wystrzeliwujecie rakiety na nasze obiekty. I dlatego też Zachód, między innymi Niemcy, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, mówią w sposób jasny: Ukraina ma prawo zaatakować obiekty, z których wy atakujecie ich terytorium - powiedział ekspert.

Dodał, że celem militarnym było opanowanie konkretnych obiektów. - Obiektem takim na pewno było lotnisko, które zostało zniszczone, i samoloty na nim stojące - ocenił.

Ukraińcy "weszli jak masło"

Zdaniem generała Rosjanie nie byli przygotowani na atak ze strony Ukrainy.

- Zastanawia mnie również fakt, że Rosja tak nieudolnie, tak niezdarnie organizuje obronę swojego terytorium. Po prostu oni nie byli przygotowani w ogóle, że ktokolwiek ich może zaatakować. Ukraińcy weszli w to terytorium jak w masło - stwierdził.

Dodał, że teraz Rosjanie ściągają swoje oddziały z innych części frontu. - Ściągają również z głębi Rosji Rosgwardię, oddziały, które tam są w gotowości - wskazał.

Według niego pokazuje to drugi cel militarny Kijowa. - Jeśli Rosjanie chcieli się skoncentrować na prowadzeniu ofensywy na froncie ukraińskim, to zostało im to lekko pokrzyżowane - zauważył.

Co dalej?

Dopytywany, jakie jego zdaniem będą kolejne kroki sił ukraińskich na tym terytorium, generał Bieniek odparł, że "na pewno po osiągnięciu jakiegoś kierunku dalszego natarcia, może dojdą do Kurska, linie zaopatrzenia się rozciągną i pewnie będą musieli w sposób zorganizowany się wycofać z tego rejonu".

- Efekt jest piorunujący. Sytuacja na froncie u nich jest bardzo trudna i oni muszą jednak umocnić te odcinki frontu. Tutaj paradoksalnie pomógł im Łukaszenka, wycofując swoje dwie brygady z nadgranicy ukraińsko-białoruskiej i w ten sposób mogli uwolnić swoje siły, które tam były, i skierować je na ten dynamiczny atak na kierunek Kurska. Tam biorą udział grupy bojowe, brygady zmechanizowane i brygady desantowo-szturmowe, a więc żołnierze, którzy są przygotowani i zaprawieni w walkach rajdowych - mówił wojskowy.

Zaznaczył, że każdy taki rajd jest poprzedzony bardzo dokładnym rozpoznaniem. - Grupy rozpoznawcze i dywersyjne, które tam działają, już wcześniej określiły kierunki, miejsca ataku oraz wartościowe cele i to zostało bardzo dokładnie rozpoznane. Dynamika tego natarcia pokazuje, że te cele, które sobie postawili operacji militarnej, zostają osiągnięte - ocenił.

Ukraińscy żołnierze na terenie Rosji

Autorka/Autor:momo/kab

Źródło: TVN24