Ukraiński sztab generalny przekazał, że rosyjskie władze mają duże trudności, by zmobilizowanych żołnierzy wyposażyć choćby w ubrania. Rosja próbuje kupić za granicą 200 tysięcy kamizelek kuloodpornych i 500 tysięcy kompletów zimowej odzieży dla żołnierzy, ponieważ nie dysponuje wystarczającymi zasobami - przekazał minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
Mężczyźni powołani do wojska są zmuszeni kupować wiele elementów ekwipunku na własny koszt - powiadomił w piątek w wieczornym komunikacie ukraiński sztab generalny.
W bazie w Nowosybirsku przebywało na początku października około ośmiu tysięcy żołnierzy rezerwy, z czego tylko połowa otrzymała mundury. Jeśli zmobilizowani mężczyźni w ogóle dostają jakieś wyposażenie, to są to mundur i buty. O resztę trzeba zadbać samemu, kupując ubrania na własny koszt lub występując do lokalnych władz o pomoc socjalną - twierdzą ukraińskie władze.
Kwestie dotyczące zapewnienia żołnierzom hełmów i kamizelek kuloodpornych wciąż są problemem - oznajmiły na Facebooku ukraińskie siły zbrojne.
Rosja próbuje kupić za granicą 200 tysięcy kamizelek kuloodpornych i 500 tysięcy kompletów zimowej odzieży dla żołnierzy, ponieważ nie dysponuje wystarczającymi zasobami takiego wyposażenia. O pomoc w tym zakresie została poproszona Turcja, ale już odmówiła Kremlowi - powiadomił w czwartek minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
Putin ogłosił częściową mobilizację, Rosjanie uciekają z kraju
Prezydent Władimir Putin wydał 21 września dekret o "częściowej" mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu.
Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tysięcy rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 miliona mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Po zarządzeniu częściowej mobilizacji, setki tysięcy Rosjan próbują opuścić kraj i uniknąć wysłania na front. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji.
W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że na granicach z Finlandią, Gruzją i Kazachstanem powstają punkty mobilizacyjne, w których mężczyźni otrzymują wezwania do wojska.
Źródło: PAP