Około połowa państw Unii Europejskiej popiera wspólną produkcję amunicji. Konstruujemy koalicję, która byłaby gotowa to robić: finansować, współfinansować w jak największych zakresach - przekazał w sobotę w Monachium premier Mateusz Morawiecki. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wezwała kraje Unii do "przyspieszenia produkcji tego, czego potrzebuje Ukraina". Linie w fabrykach przemysłu zbrojeniowego muszą działać szybciej - podkreśliła i dodała, że KE jest gotowa do takiego działania jak w czasie pandemii, gdy wspólnie zwiększano możliwości produkcji szczepionek na kontynencie.
W sobotę gościem Piotra Marciniaka o 19.20 w "Faktach po Faktach" będzie były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie gen. Ben Hodges.
Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki przebywają w stolicy Bawarii na 59. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Szef polskiego rządu mówił na konferencji prasowej, że "musimy uświadamiać naszym partnerom w zachodniej Europie, partnerom zza oceanu, z którymi również wczoraj wiele rozmawiałem, jak ważne jest powstrzymanie, ale także jak ważne jest zbudowanie odpowiedniej siły odstraszania".
Przypomniał, że "Polska przeznacza trzy procent PKB, a właściwie w tym roku, jeżeli zrealizujemy nasze plany zakupowe, będzie to 4 procent PKB na zbrojenia". - To jeden z najwyższych wskaźników wśród wszystkich państw NATO, na poziomie tych państw, które do niedawna jeszcze były poza naszym zasięgiem z perspektywy proporcji wydatków na uzbrojenie, w relacji do PKB - zwrócił uwagę Morawiecki.
Dodał, że ten temat był często poruszany w Monachium. - NATO musi zrealizować swoje zapowiedzi z Madrytu, musi zbudować odpowiednie siły szybkiego reagowania i siły odstraszania. To są fundamentalne tematy bezpieczeństwa - mówił szef rządu.
Morawiecki o produkcji amunicji
Przekazał, że rozmawiał na ten temat z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, ale także z wieloma innymi przywódcami.
- Rozmawiamy także o bardzo konkretnych projektach. Z panią przewodniczącą (Komisji Europejskiej Ursulą - red.) von der Leyen rozmawialiśmy o projektach produkcji amunicji. To był temat poruszony na ostatniej Radzie Europejskiej w Brukseli, ale niektóre państwa, nie chcę ich wskazywać palcem, nie zareagowały na to pozytywnie. Cieszę się, że pani przewodnicząca podejmuje ten temat. Jest na pewno orędowniczką wsparcia dla Ukrainy. To duży i bardzo potężny sojusznik - powiedział premier.
- Jednocześnie też konstruujemy - o tym też rozmawiałem z panią premier Estonii, bo ona ten temat podnosi - koalicję państw, które byłyby gotowe produkować wspólnie amunicję - finansować, współfinansować produkcję amunicji w jak największych zakresach - przekazał Morawiecki.
Jak mówił, "wszyscy, którzy znają charakterystykę teatru wojny na Ukrainie, wiedzą doskonale, że podstawową bolączką, podstawowym deficytem jest tam właśnie amunicja". - My w Polsce również rozwijamy teraz gwałtownie moce produkcyjne amunicji, różnego kalibru, ale potrzebujemy jej zarówno na nasze własne zapasy, jak i (żeby - red.) przekazać amunicję dla Ukrainy - powiedział Morawiecki.
Premier zapytany, kiedy mogą zapaść decyzje w sprawie wspólnej produkcji i zakupów amunicji w Unii Europejskiej i ile państw obecnie popiera to rozwiązanie, powiedział, że na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej "tylko kilka" krajów było w tej sprawie gotowych do współpracy, ale "dzisiaj już coraz więcej krajów zgadza się z tym". Ocenił, że to obecnie około połowa państw UE.
Morawiecki wspomniał, że na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę wiele państw "broniło się" przed wysyłaniem broni Ukrainie.
- Wiele państw wolnego świata, Unii Europejskiej broniło się przed tym, nie chciało dostarczać broni, wahało się czy dostarczać hełmy i kamizelki kuloodporne. Potem ten opór przełamaliśmy - później coraz cięższa broń była dostarczana: bojowe wozy piechoty, później czołgi - mówił. Jak dodał, Polska zbudowała koalicję na rzecz przekazania Ukrainie nowoczesnych czołgów i "kolejne kraje deklarują gotowość do ich dostarczenia".
- Nasza uporczywa, bardzo systematyczna praca na arenie międzynarodowej, spotkania z zachodnimi przywódcami (...) służy właśnie temu, aby przekonywać jak najwięcej krajów Europy Zachodniej i wolnego świata do tego, że wsparcie Ukrainy dzisiaj, to spokój, pokój i bezpieczeństwo Europy jutro - ocenił premier.
Dodał, że w sobotę zamierza spotkać się z premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem.
Von der Leyen o amunicji: czas przyspieszyć produkcję tego, czego potrzebuje Ukraina
Szefowa Komisji Europejskiej także mówiła w sobotę o amunicji. Zasugerowała, że UE powinna wrócić do tego, co robiła w czasie pandemii, przygotowując się do produkcji szczepionek przeciw COVID-19 na wielką skalę, tym razem jednak tworząc amunicję potrzebną Ukrainie na polu walki. Podkreśliła, że można pomyśleć o tym, jak organizować "zaawansowane umowy zakupu, które dadzą przemysłowi obronnemu możliwość inwestowania w linie produkcyjne, by był szybsze i zwiększyły ilość (amunicji - red.), którą można dostarczać".
Podkreśliła, że Unia nie może czekać miesięcy ani lat, by wysłać amunicję Ukrainie - dopiero, gdy sama uzupełni własne zapasy.
MiG-i dla Ukrainy?
Morawiecki mówił też, że "na dzień dzisiejszy Polska może mówić o przekazaniu MIG-ów w ramach szerszej koalicji". - Do tego jesteśmy gotowi. Inspirujemy również innych do tego - dodał. Zaznaczył, że temat przekazania myśliwców Ukrainie "jest szeroko dyskutowany, przede wszystkim w kuluarach".
- Stanowisko Polski jest jednoznaczne. My możemy być częścią szerszej koalicji, i to zasadniczo nie w odniesieniu do naszych najnowocześniejszych myśliwców, których mamy jeszcze niewystarczającą liczbę. Mamy 48 myśliwców F-16, zamówiliśmy nowe myśliwce F-35, jeszcze bardziej nowoczesne, jeszcze lepiej uzbrojone, zamówiliśmy także FA-50 z Korei. Dopiero dostarczenie tych myśliwców zabezpieczy niebo nad Polską w stopniu wystarczającym - ocenił.
Przytoczył słowa wypowiedziane przez mera Kijowa Witalija Kliczkę, że podczas ostatniego ataku rakietowego udało się stronie ukraińskiej strącić praktycznie 100 proc. pocisków rosyjskich. - To bardzo dobry rezultat. Ale oczywiście to dotyczy Kijowa i niektórych części Ukrainy. Z kolei widzimy, że w okolicach Lwowa te pociski, te rakiety, docierają do celu. A to oznacza, że powinniśmy starać się zrównoważyć przewagę Rosji w powietrzu, czyli pomóc Ukrainie obronić się także w powietrzu - podkreślił szef rządu. Dlatego - jak zaznaczył - "rozmawiamy o tym z naszymi sojusznikami amerykańskimi". - Polska tutaj może być częścią jedynie dużo większej koalicji pod przywództwem Stanów Zjednoczonych - zastrzegł Morawiecki.
Morawiecki: Ukraina nie może być czymś w rodzaju strefy buforowej
Premier zauważył, że wielu polityków w zachodniej Europie mówi, że Rosja nie powinna wygrać tej wojny, a Ukraina nie powinna jej przegrać. - My staramy się zmieniać tę narrację, przekazywać inną narrację: Rosja musi przegrać tę wojnę, a Ukraina musi wygrać tę wojnę - podkreślił.
Morawiecki zaznaczył, że nie jest to drobna semantyczna różnica, ale różnica zasadnicza w podejściu do tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Zdaniem premiera, jako wolny świat musimy przygotować się na długoterminowe odstraszanie i powstrzymywanie wobec Rosji.
- Nie możemy też zgodzić się na to, aby Ukraina była czymś w rodzaju strefy buforowej, strefy przejściowej. Jeśli chcemy zapewnić trwały pokój w Europie, trwałe bezpieczeństwo, to Ukraina musi być zintegrowana z wolnym światem - zintegrowana z UE, a ostatecznie zintegrowana również z NATO - wskazał Morawiecki. Jak dodał są to podstawowe wartości, które doprowadzą nas do długoterminowego pokoju.
Aby tak się stało - mówił - musimy zmienić nastawienie i musimy mieć wolę i determinację, aby wspierać Ukrainę tak długo, aby tę wojnę wygrała, a Rosja tę wojnę musi przegrać.
Premier Morawiecki ocenił też, że jeśli Ukraina przestałaby być wspierana poprzez dostawy broni i amunicji, to poniosłaby w krótkim czasie klęskę, "a Putin rozglądałby się za kolejną ofiarą". - Szukałby tylko, jaki następny kraj powinien zostać podbity - powiedział.
Jak stwierdził, "Rosja obudziła najgorsze demony XIX i XX wieku - kolonializm, imperializm, nacjonalizm, szowinizm". - Dzisiejsza Rosja, to na powrót kraj de facto totalitarny - mówił premier.
Morawiecki: chcemy modernizować Leopardy w Polsce, naprawiać te, które wrócą z Ukrainy
Premier wskazał, że różne rozmowy prowadzą go do jednej konkluzji - "że 24 lutego 2022 r. wolny świat, Europa Zachodnia, NATO, pozbyły się złudzeń wobec Rosji". Wyraził przekonanie, że ten rok doprowadził do zrozumienia Rosji, zrozumienia jej prawdziwej natury - "barbarzyńskiej, kolonialnej, imperialnej, natury ruskiego miru, który dąży do podboju krajów sąsiednich i nie chce żyć ze swoim otoczeniem w pokoju i w spokoju".
Jak zaznaczył premier, Polska to doskonale wiedziała i doskonale wie. - Rolą Polski, rolą państw Europy Centralnej jest przekonywać innych, że taka właśnie jest Rosja, że takie jest właśnie rosyjskie zagrożenie. I dlatego tutaj w Monachium nasza ofensywa dyplomatyczna daje rezultaty, coraz więcej osób przekonuje się właśnie do naszych racji - stwierdził.
Premier wskazał, że rozmawiał z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, aby w Polsce budować hub naprawy, modernizacji czołgów Leopard, które będą wkrótce przekazane Ukrainie. - Dzisiaj będę spotykać się z kierownictwem firmy Rheinmetall, aby poprowadzić te rozmowy dalej. Chcemy nie tylko modernizować dostępne w naszym zasobie czołgi Leopard, ale także te, które będą wracały z Ukrainy, chcemy móc naprawiać, modernizować - dodał.
Premier usłyszał - jak mówił - "wiele ciepłych słów pod adresem Polski" ze strony m.in. kongresmenów czy w szczególności senatorów amerykańskich, ale także przywódców, premierów świata zachodniego, "że Polska tak konsekwentnie budowała koalicję dla Ukrainy, koalicję, która będzie dostarczać nowoczesne czołgi Leopard, ale także Amerykanie zobowiązali się dostarczyć czołgi Abrams, jedne z najlepszych czołgów produkowanych na świecie".
Morawiecki: Zbalansowane dostawy broni? Co to znaczy?
Morawiecki został zapytany o słowa kanclerza Niemiec Olafa Scholza wzywającego państwa posiadające czołgi Leopard do przekazywania ich Ukrainie, a "z drugiej strony mówi, że ta pomoc wojskowa musi być zbalansowana i ostrożna, by nie eskalować konfliktu". - Wolę raczej dostrzegać szklankę do połowy pełną niż do połowy pustą. Udało się przekonać kanclerza, przekonać Niemcy, co do włączenia ich potężnego zasobu Leopardów do przekazania na Ukrainę. Apeluję jedynie do kanclerza Scholza, aby to się odbyło jak najszybciej - powiedział premier.
Zwrócił uwagę, że podczas rozmowy z merem Kijowa Witalijem Kliczką poruszył temat potencjalnych kolejnych rosyjskich ofensyw. - Uderzenia od północy - Czernichów, Sumy, Charków - wiemy że rok temu także i te miasta były zagrożone, było też zagrożenie Kijowa. Wiemy, że te plany agresji rosyjskiej są rozwijane - zaznaczył szef rządu, dodając, że Rosja już wzmaga ofensywę na kilku odcinkach frontu. - To oznacza, że dostawy broni muszą być jak najszybsze. Dlatego nie ma na co czekać, dlatego nie mogę zgodzić się z podejściem, że dostawy muszą być zbalansowane. Co to znaczy zbalansowane? Mają być za małe, żeby Ukraina nie mogła skutecznie kontratakować Rosji? No przecież chcemy, żeby Ukraina zwyciężyła, a Rosja przegrała, bo tylko to będzie oznaczało trwały pokój. Myślę, że czasem pan kanclerz tego typu rzeczy mówi, a potem też daje się przekonać do działań, i mam nadzieję, że także i tutaj - w odniesieniu do amunicji, do dostaw broni na Ukrainę jak najszybciej także i tym razem Niemcy dadzą się przekonać - mówił premier.
Kto za Stoltenberga?
Szef rządu był też pytany o to, czy kraje Europy Środkowo-Wschodniej zgłoszą swojego kandydata na stanowisko sekretarza generalnego NATO po planowanym odejściu Jensa Stoltenberga. - Pracujemy oczywiście, jako kraje Europy Centralnej, Europy Wschodniej, wschodniej flanki NATO, nad wypracowaniem wspólnego kandydata po odejściu Jensa Stoltenberga - odpowiedział Mateusz Morawiecki. 12 lutego rzeczniczka NATO Oana Lungescu poinformowała, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zakończy swoją kadencję zgodnie z planem w październiku. Stoltenberg, ekonomista z wykształcenia i były przywódca norweskiej Partii Pracy, w zeszłym roku przedłużył swoją kadencję szefa NATO. Był premierem Norwegii w latach 2000-01 i 2005-13, a w następnym roku został sekretarzem generalnym Sojuszu. Był także ministrem finansów i ministrem energii.
Nie podjęto jeszcze decyzji, kto zastąpi Stoltenberga, ale premier Hiszpanii Pedro Sanchez i brytyjski minister obrony Ben Wallace są jednymi z głównych kandydatów na to stanowisko - podał "Welt am Sonntag".
Źródło: PAP, Reuters