Podsłuch w gabinecie mera Lwowa Andrija Sadowego

Mer Lwowa Andrij Sadowy
Mer Lwowa: Putin rozumie tylko siłę
Źródło: TVN24
O odnalezieniu podsłuchu Andrij Sadowy poinformował w mediach społecznościowych. Urządzenie pokazał na nagraniu. SBU przekazała, że zajmuje się sprawą.

"Dziś w moim gabinecie znaleziono urządzenie podsłuchowe. Do zwykłej ładowarki radiotelefonu nieudolnie przylutowano kartę SIM, kartę pamięci i mikrofon. W zeszłym tygodniu telefon zaczął się zawieszać, oddaliśmy go do naprawy. Wyniki widzicie. Komu i po co jest to potrzebne - wyjaśnią organa ścigania" - napisał mer Lwowa Andrij Sadowy na Facebooku.

- Jeśli zrobiły to zagraniczne służby specjalne, to powinna zająć się tym Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Jeśli zrobili to Ukraińcy, ktoś z ukraińskich służb specjalnych, to zadaję pytanie: po co odwalać taką fuszerkę? Chciałbym usłyszeć odpowiedź: co to było? - dodał w nagraniu wideo.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała, że wszczęła śledztwo i zbada urządzenie znalezione w gabinecie Sadowego.

Zabójstwo Andrija Parubija we Lwowie

Sprawa wywołuje zainteresowanie ze względu na niedawny zamach na deputowanego i byłego przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy Andrija Parubija, zastrzelonego przed własnym domem we Lwowie.

54-letni Parubij został zabity w środku dnia przez mężczyznę udającego kuriera jednej z firm dostawczych. Zabójca oddał osiem strzałów z broni krótkiej.

W dniu pogrzebu Parubija 2 września ogłoszono, że sprawca zamachu został ujęty. Jest to 52-letni mężczyzna, który przyznał się do winy. "Oświadczył, że była to zemsta na ukraińskich władzach. Ponadto chce, aby wymieniono go na ukraińskich żołnierzy znajdujących się w rosyjskiej niewoli" - donosił wtedy portal Suspilne Lwów.

Zamach na Parubija był drugim zamachem na proukraińskiego polityka we Lwowie. W lipcu 2024 roku, również przed własnym domem, śmiertelnie postrzelona została była deputowana do Rady Najwyższej Iryna Farion, znana przede wszystkim z głośnych kampanii w obronie języka ukraińskiego i związana ze skrajnie prawicową partią Swoboda.

Komentując oba zamachy, ukraińscy politycy jako zleceniodawcę wskazywali Rosję. Władze Ukrainy niejednokrotnie informowały o działaniach służb rosyjskich, które werbują Ukraińców do aktów terrorystycznych, obiecując w zamian pieniądze. Ich ofiarą często padają nieletni, poszukujący sposobów szybkiego zarobku w sieci.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: