Rosyjskie propagandowe media poinformowały, że siły ukraińskie z użyciem drona zaatakowały sztab Floty Czarnomorskiej Rosji w Sewastopolu na okupowanym Krymie. Z powodu rzekomego ataku miały zostać odwołane obchody Dnia Marynarki Wojennej w tym mieście. Ukraińcy odpowiedzieli, że żadnego ataku nie było, a Rosjanie "nie zaryzykowali przeprowadzenia obchodów w obawie prze ukraińskimi siłami zbrojnymi".
"Dziś rano ukraińscy nacjonaliści postanowili nam zepsuć Dzień Marynarki Wojennej. Nieznany obiekt wleciał na podwórze sztabu floty, według wstępnych danych jest to dron. Pięć osób zostało rannych. Obyło się bez ofiar. Wszystkim jest udzielana pomóc" - poinformował w niedzielę mianowany przez Rosję "gubernator" okupowanego Sewastopola Michaił Razwożajew. Przekazał, że z powodu ataku w mieście odwołano "wszystkie imprezy".
Urzędnik zaapelował do mieszkańców okupowanego miasta, by "zachowali spokój i pozostali w domach".
Odpowiedź Kijowa
W odpowiedzi na zarzuty Rosjan marynarka wojenna Ukrainy stwierdziła, że "swoimi oświadczeniami o rzekomym ataku ukraińskiego drona na dowództwo Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu Rosja przyznaje, że jej własna obrona przeciwlotnicza jest nieskuteczna".
"W rzeczywistości wróg nie zaryzykował zorganizowania Dnia Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej, aby nie zhańbić się przed całym światem i w obawie przed Siłami Zbrojnymi Ukrainy wymyślił wymówkę, aby to odwołać" - podali ukraińscy wojskowi we wpisie na Facebooku.
Wcześniej rzecznik władz obwodu odeskiego Serhij Bratczuk przekazał, że "historia z dronem jest zwykłą prowokacją, a Ukraińcy nie atakowali Sewastopola".
Źródło: Radio Swoboda, Kommiersant, tvn24.pl