Niemiecki rząd federalny poinformował w piątek wieczorem, że Niemcy przekażą ukraińskiej armii precyzyjne pociski Vulcano. Dziennik "Die Welt" napisał, że w ostatnich tygodniach ukraińscy dyplomaci wielokrotnie zwracali się do niemieckich władz z prośbą o przekazanie większych ilości ciężkiego uzbrojenia. Berlin miał tłumaczyć, że "Bundeswehra sama potrzebuje sprzętu, ponieważ Niemcy muszą wywiązywać się z zobowiązań sojuszniczych na wschodniej flance NATO".
Z informacji opublikowanych przez "Die Welt" w piątek wynika, że od czerwca w ministerstwie obrony RFN kilka razy w miesiącu, w regularnych odstępach, odbywały się spotkania wysokiego szczebla, w których brała udział szefowa tego resortu Christine Lambrecht. Na spotkaniach tych "strona ukraińska za każdym razem prosiła o więcej dostaw tego typu broni, które Niemcy dostarczyły już wcześniej".
Ukrainie zależy na samobieżnych haubicoarmatach typu Panzerhaubitze 2000, których rząd Niemiec dostarczył do tej pory dziesięć oraz na wyrzutniach rakiet Mars II, których dostarczono do tej pory trzy. Ponadto Kijów poprosił Berlin o zgodę na zakup czołgów i transporterów opancerzonych od firm zbrojeniowych.
Wniosek był, ale Scholz "nie zareagował"
W kwietniu Ukraina otrzymała od koncernu zbrojeniowego Rheinmetall oferty dotyczące 100 bojowych wozów piechoty Marder i 88 czołgów Leopard 1 razem z amunicją i szkoleniem za łączną kwotę 268 milionów euro. Według producenta sprzęt byłby "szybko dostępny". Odpowiedni wniosek o wywóz został złożony natychmiast, ale kanclerz - zdaniem "Die Welt" - "nie zareagował w ciągu ostatnich czterech miesięcy".
W ubiegłym tygodniu minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow poruszył kwestię uzbrojenia w rozmowie telefonicznej z Lambrecht, a 4 sierpnia Andrij Jermak, szef biura prezydenta Ukrainy, rozmawiał o tym z doradcą kanclerza Jensem Ploetnerem.
"Nasze prośby były zawsze rejestrowane i spisywane [przez Urząd Kanclerski - przyp. red]. Ale to jak dotąd nie przyniosło żadnego efektu" - ocenili przedstawiciele ukraińskiego rządu w rozmowie z "Die Welt". Niemiecki resort obrony miał tłumaczyć, że "Bundeswehra sama potrzebuje sprzętu, ponieważ Niemcy muszą wywiązywać się z zobowiązań sojuszniczych na wschodniej flance NATO".
"Tym argumentem Scholz już wiosną odwlekał dostawy ciężkiej broni na Ukrainę" - przypomniał dziennik. Pytany o to brytyjski wiceminister obrony James Heappey ocenił, że "bezpieczeństwo Sojuszu nie jest zagrożone przez niemieckie dostawy dla Kijowa".
Niemieckie ministerstwo obrony odpowiedziało na pytania "Die Welt", że "jest w kontakcie ze stroną ukraińską na wielu płaszczyznach", a celem resortu jest "zapewnienie Ukrainie jak najlepszego wsparcia w walce z rosyjskim agresorem".
Śladami Stanów Zjednoczonych
Scholz złożył rządową deklarację znaczących dostaw broni dla Ukrainy 1 czerwca, podczas przemówienia w Bundestagu. Zadeklarował dostarczenie 30 samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard oraz haubic.
"Niedługo później okazało się jednak, że zabrakło amunicji dla Gepardów" - napisał "Die Welt". Dodał, że "kiedy USA pod koniec maja ogłosiły, że jako pierwsze będą dostarczać Ukrainie wyrzutnie rakietowe, kanclerz poczuł się zmuszony pójść w ślady USA" i też zadeklarował wysłanie wyrzutni rakiet.
"Scholz oficjalnie trzyma się swojej narracji, że nie będzie dostarczać Ukrainie broni, której nie dostarczają również inni partnerzy. Ponieważ USA nie dostarczały żadnych zachodnich czołgów, Berlin mógł również tego nie zrobić. Jednak fakt, że Waszyngton w międzyczasie zwiększył liczbę wyrzutni rakietowych HIMARS do 16, a haubic do 126, jest przez Urząd Kanclerski ignorowany" - podsumowała gazeta.
Urząd Kanclerski aktualizuje co tydzień listę wysłanej Ukrainie broni i wyposażenia. W ostatnim tygodniu lista wzrosła o dziesięć pozycji, głównie o sprzęt do zagłuszania i urządzenia termowizyjne.
Niemcy mają przekazać broń. "255 pocisków"
W piątek wieczorem ukraińska agencja Ukrinform podała, na podstawie komunikatu rządu federalnego, że Niemcy dostarczą Ukrainie wsparcie. "Planowana pomoc wojskowa dla Ukrainy obejmuje 255 pocisków Vulcano 155 mm" - cytuje Ukrinform fragment oświadczenia rządu federalnego. Agencja zwraca uwagę, że pociski Vulcano mogą trafiać cele w odległości do 80 kilometrów. Są dwojakiego rodzaju: z modułem naprowadzania i bez niego. Ze względów bezpieczeństwa Niemcy nie ogłosiły jeszcze, który z tych dwóch typów pocisków przekażą Ukrainie i kiedy to nastąpi - podał Ukrinform.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bundeswehr/Rott