Po wyzwoleniu Chersonia spod rosyjskiej okupacji na ulicach Kijowa pojawiły się tłumy ludzi "z flagami, z kwiatami, ze łzami w oczach" - relacjonowała w "Faktach po Faktach" korespondentka wojenna Bianka Zalewska. - Dziękowali żołnierzom za to, że Chersoń wrócił do domu - dodała. Mówiła także o tym, jak Ukraińcy radzą sobie z brakami w dostawach prądu, wody czy internetu.
W piątek, 11 listopada Chersoń i zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym brzegu Dniepru, zostały wyzwolone. Dziennikarka Bianka Zalewska była wtedy w Kijowie z ludźmi z Chersonia.
- Spędziłam z nimi 11 listopada i czułam się, jakbym była w Chersoniu, ponieważ cały dzień oglądałam wyzwolenie miasta. Ludzie, którzy tymczasowo mieszkają w Kijowie, ale pochodzą z Chersonia, uciekli przed okupacją, wyszli na ulice wieczorem, byli kilka godzin na ulicach Kijowa, na Majdanie, z flagami, z kwiatami, ze łzami w oczach i piosenkami na ustach. Dziękowali żołnierzom za to, że Chersoń wrócił do domu, cieszyli się, śpiewali - relacjonowała Zalewska.
Dziennikarka w poniedziałek opuściła ukraińską stolicę. - Nie mogłam się nadziwić, jak szybko Ukraińcy przywykli do braku prądu, wody, internetu, ciepła. Światło jest wyłączane w Kijowie w różnych dzielnicach co cztery godziny na cztery godziny. W różnych miasteczkach, na przykład w Irpieniu, praktycznie cały czas nie ma światła. Mimo to ci ludzie żyją, funkcjonują - opowiadała.
Dziennikarka z Orderem Księżnej Olgi. "Dla mnie to było symboliczne"
Kilka dni temu Bianka Zalewska została wyróżniona przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Orderem Księżnej Olgi II Klasy. - Jest to odznaczenie dla wielu dziennikarzy i wolontariuszy, którzy pracują w Ukrainie od 2014 roku, bo wojna trwa już osiem lat. To jest order, który wręcza prezydent, za propagowanie dobrych relacji polsko-ukraińskich, za wspieranie Ukrainy - tłumaczyła.
- Dla mnie to było o tyle symboliczne, że w dniu 11 listopada, w Dzień Niepodległości Polski, w dzień wyzwolenia Chersonia i w dniu, kiedy akurat byłam w Ukrainie, dostałam informację, że dostałam ten order - stwierdziła.
Jak dodała, poprzedni Order Księżnej Olgii III stopnia otrzymała od prezydenta Petro Poroszenki w 2014 roku. - To był dzień moich imienin, byłam wtedy w Donbasie. To było dla mnie bardzo ważne. Dla mnie to jest coś ponadpolitycznego, ponieważ dwóch prezydentów, którzy są przeciwległymi siłami politycznymi, wręczają różne odznaczenia dziennikarzom i wolontariuszom. To znaczy, że tu nie chodzi o politykę, tu chodzi o coś więcej, o tych zwykłych ludzi, którzy cierpią z powodu tej wojny - mówiła Zalewska.
Ołena Zełenska "ma w sobie ogromie dużo siły"
Niedawno dziennikarka przeprowadziła wywiad z pierwszą damą Ukrainy Ołeną Zełenską. - Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że to dzięki prezydentowi (Zełenskiemu - red.), dzięki temu, że on został, że od samego początku wojny fotografował się i nagrywał na tle budynków Kijowa ukraińska armia się nie poddała i miała cały czas tę siłę, by walczyć - stwierdziła Zalewska, dodając, że również jego żona jest bardzo ważną postacią dla Ukraińców.
Zaznaczyła, że Zełenska pracuje na wiele etatów. - Ona jest na wszystkich możliwych wydarzeniach, na których pierwsza dama może być i cokolwiek uzyskać dla Ukrainy, jakiekolwiek wsparcie humanitarne. Przejmuje się wszystkimi aspektami, począwszy od działań zbrojnych, poprzez zwykłych ludzi, cywili, po dzieci, które mają zespół stresu pourazowego - wymieniała. Dodała, że jest to "kobieta, która ma w sobie ogromie dużo siły".
- Co mnie bardzo zdziwiło w czasie rozmowy z nią, ona poza kamerą jest taka sama jak przed kamerą - podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.ua