Orientacja seksualna w sporcie, nie powinna mieć znaczenia, ale dla niektórych niestety ma. W sporcie, w którym dopuszczalne są w zasadzie wszystkie techniki walki, istnieje poczucie, że absolutnie nie powinno się publicznie ujawniać orientacji innej niż heteroseksualna. Materiał magazynu "Polska i Świat".
MMA jest dyscypliną, w której - w trakcie walki - dozwolone jest prawie wszystko. Ale tam, gdzie dopuszczane są w zasadzie wszystkie techniki walki bez broni, istnieje też poczucie, że jednego - dla własnego dobra - robić absolutnie się nie powinno: według amerykańskiego zawodnika Jeffa Moliny jest to publiczne ujawnienie orientacji innej niż heteroseksualna.
Z takim przekonaniem przez 11 lat kariery sportowej, ukrywał swoją biseksualność. Chciał to ukrywać dalej, ale wyoutował go anonimowy internauta, publikując nagranie zbliżenia między nim a innym mężczyzną.
- Nie chciałem tego ujawniać w taki sposób, ale szansa na zrobienie tego w chwili, kiedy byłbym gotowy, została mi odebrana – mówi Jeff Molina. - Myśl o moich kumplach, kolegach z drużyny i ludziach, których szanuję, patrzących na mnie inaczej i traktujących mnie inaczej z powodu czegoś, czego nie mogę kontrolować, była czymś, czego nie mogłem zdzierżyć – podkreśla.
Jeff Molina jest 25-letnim zawodnikiem wagi koguciej i muszej Ultimate Fighting Championship - najważniejszej organizacji MMA na świecie. Obecnie - po tym, jak zmuszono go do coming outu - jako pierwszy mężczyzna w UFC otwarcie przynależy do społeczności LGBTQ+. O tym, dlaczego nie chciał się ujawniać, napisał w poście, którym odniósł się do publikacji na jego temat.
Jeff Molina krytykowany za wspieranie społeczności LGBTQ+
"W sporcie takim jak ten, w którym większość fanów to homofobiczne s***, nie planowałem ujawniać się na tym etapie mojej kariery" – napisał. "Chciałem być znany ze swoich umiejętności i z tego, czemu poświęciłem ostatnie 11 lat mojego życia, zamiast być 'bi-wojownikiem' UFC, co z pewnością zostałoby przetłumaczone w 'gejowskiego zawodnika UFC'" – dodał.
- Sportowcy, którzy zrobili coming out, wspominają o tym, że nie chcą być tymi pierwszymi, nie chcą, żeby ich wyniki sportowe były łączone tylko z orientacją – zwraca uwagę Cecylia Jakubczak z Kampanii Przeciw Homofobii. - Znamy też historie z przeszłości, że nie zawsze to kończyło się dobrze – przyznaje.
Próbkę tego, jak mogliby zachować się jego fani, Jeff Molina miał w październiku ubiegłego roku, gdy podczas jednej z walk miał na sobie ubrania UFC Pride Month, w jawny sposób popierając społeczność LGBTQ+. Wtedy za samo założenie tęczowych barw spotkała go fala krytyki w mediach społecznościowych.
Coming outy kobiet nie budzą sensacji
Na szczęście wśród zawodników MMA są osoby, dla których orientacja kolegów po fachu w ogóle nie ma znaczenia. - Odwaga i szacunek za to, że się "wysprzęglił", po prostu wyłożył karty na stół – stwierdza trener MMA i właściciel klubu "Pablo" w Gdańsku Paweł Szymkowiak.
Jak przyznaje, w MMA - jak w innych dyscyplinach sportu - coming outy kobiet nie budzą już sensacji. Inaczej jest w przypadku mężczyzn. - Słyszałem o dwóch kobietach w UFC, które są lesbijkami. Nie budzi to aż takich kontrowersji, a na przykład Amanda Nunes wychowuje ze swoją partnerką dziecko – wspomina Paweł Szymkowiak.
Pierwszym w historii bokserem, który wyznał, że jest gejem, był Orlando Cruz - ukrywał to przez 24 lata. W lutym coming outu dokonał pierwszy czeski piłkarz, 27-letni Jakub Jankto. Dopiero w zeszłym roku ujawnił się też pierwszy zawodowy piłkarz w Wielkiej Brytanii.
- Takie przypadki mają służyć temu, aby coraz więcej osób, aby kolejne środowiska otwierały się, aby to zaczęło funkcjonować w naszej przestrzeni publicznej, jako coś normalnego, a nie coś wyjątkowego – wskazuje dziennikarz Eurosportu Rafał Sak.
Po publikacjach na temat zawieszonego w tej chwili zawodnika UFC, na Jeffa Molinę spadła fala hejtu i wsparcia.
Źródło: TVN24