Ugandyjskie dzieci, zbierające drewno na opał, odkryły w zaroślach w pobliżu wioski co najmniej 17 ludzkich czaszek zamkniętych w metalowych skrzyniach. Policja podała, że miejsce znaleziska - które znajduje się poza wioską Kabanga w dystrykcie Mpigi w środkowej Ugandzie - mogło pełnić funkcję świątyni, w której składano ofiary z ludzi.
Dzieci zbierające drewno na opał natknęły się w poniedziałek na jamę wypełnioną metalowymi skrzyniami, w których znajdowało się 17 ludzkich czaszek - poinformowały we wtorek służby.
Skrzynie znajdowały się w wydrążonej w stromym zboczu jamie, będącej sanktuarium lokalnego bóstwa. Nieopodal znajduje się dom Lujja Tabuli, oskarżonego przez policję o zlecenie zabójstwa tradycyjnego przywódcy lokalnej społeczności, przedsiębiorcy Daniela Bbosy. Zlecenie zostało zrealizowane w lutym, jednego z zabójców zlinczowano, a drugi szybko wyznał, od kogo przyjęli zadanie i pieniądze - informują lokalne służby.
Tabula oskarżany o morderstwa
Policja uznała, że najprawdopodobniej to Tabula, który zbiegł do sąsiedniej Tanzanii, zabił wcześniej osoby, których czaszki zostały znalezione przez dzieci lub mogli to zrobić jego wyznwacy.
Wzgórze, na którym znaleziono czaszki, jest obecnie rozkopywane, ponieważ służby podejrzewają, że jest tam więcej szczątków ludzkich. Te odkryte w poniedziałek są teraz badane w celu ustalenia wieku i płci osób, a także czasu pochówku.
Ugandyjska policja podejrzewa, że zabójstw dokonano w celach rytualnych. W Ugandzie, ale też w wielu innych krajach Afryki Wschodniej, ludzkie czaszki wykorzystywane są przez tradycyjnych uzdrowicieli. W Kampali na czarnym rynku ludzka czaszka osiąga cenę miliona szylingów ugandyjskich, czyli ponad tysiąca złotych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive