Ubraniowa odwilż nadzieją dla muzułmanek


Topnienie oporu wśród włodarzy światowego sportu przyniosło nową nadzieję dla wielu muzułmanek, chcących uprawiać sport. Dotychczas większość federacji zajmowała twarde stanowisko, zabraniając startowania w hidżabach, czyli tradycyjnych "skromnych" strojach zasłaniających niemal całe ciało. Igrzyska w Londynie są jednak zwiastunem nowych czasów.

Może się to wydać dziwne, ale to dopiero w Londynie po raz pierwszy na igrzyskach w każdej z dyscyplin wystartuje kobieta. Na dodatek po raz pierwszy w Londynie zawalczą przedstawicielki kilku krajów muzułmańskich, które do tej pory odmawiały im tego prawa. Dzięki temu po raz pierwszy w każdej narodowej ekipie będzie kobieta.

Fala muzułmanek

Muzułmanki nagłą łaskawość swoich przełożonych zawdzięczają przełamaniu wieloletniego oporu szeregu federacji sportowych, które nie chciały pozwolić na wprowadzenie do kobiecych strojów elementów uznawanych przez konserwatywnych mężczyzn z krajów muzułmańskich za niezbędne.

Kilka tygodni przed rozpoczęciem igrzysk, na początku lipca, pękł między innymi opór FIFA, która od wielu lat twardo nie chciała pozwolić na bardziej "obfite" stroje dla kobiet. Dla żeńskiej reprezentacji Iranu było to już jednak za późno. Teheran zakazał kobietom wzięcia udziału w meczach eliminacyjnych, ponieważ nie mogły zakryć włosów tradycyjną chustą - hidżabem.

Na czas zmiany wprowadziła między innymi Międzynarodowa Federacja Podnoszenia Ciężarów. Po poluzowaniu przepisów w 2011 roku kobiety mogą zakrywać ramiona i nogi. Dzięki temu w zawodach bierze udział 17-letnia Khadija Mohammed z Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Po dostosowaniu przepisów w igrzyskach weźmie też udział Aya Medany, młoda egipska pięcioboistka. Najpierw jej pojawieniu się w Londynie zagrażała egipska rewolucja, potem niepewność, czy będzie mogła pływać w stroju zakrywającym szyję i całe nogi.

Po raz pierwszy na igrzyskach pojawiły się też przedstawicielki Arabii Saudyjskiej, Brunei Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które do Londynu wysłały łącznie około dziesięciu zawodniczek. Decyzja władz tych konserwatywnych szejkanatów była skutkiem pozwolenia, aby zawodniczki mogły występować w hidżabach.

Do Londynu kobietę wysłał także po raz pierwszy Afgansitan. Sadaf Rhimi bierze udział w turnieju boksu. Zgodę dostała po tym, jak pozwolono jej wystąpić w znacznie bardziej zakrywającym ciało stroju i chuście na głowie. Do ciekawostek należy też amerykańska szermierka i muzułmanka Ibtihaj Muhammad, która podczas zawodów zakłada na głowę hidżab.

Efekt motyla?

Liczni komentatorzy podkreślają, że tak liczna reprezentacja muzułmanek na igrzyskach jest przełomowa. W wielu krajach muzułmańskich kobiety są rugowane ze sportu, który ma być dla nich "nieodpowiedni" i "nieobyczajny". Dzięki głośnemu udziałowi muzułmanek w igrzyskach, być może więcej kobiet w ojczyznach zawodniczek będzie próbowało uprawiać sport.

Potencjalnie niesie to szansę na mały krok w walce o równouprawnienie dla obywatelek konserwatywnych krajów muzułmańskich. - Dla dziewczyn możliwość zobaczenia kobiet-sportowców, z którymi mogą się utożsamiać i traktować jako model, jest bardzo ważna i niesie pozytywne implikacje - powiedziała w rozmowie z dziennikiem "Guardian" dr Emma Tarlo, antropolożka na Uniwersytecie Londyńskim.

Autor: mk/k / Źródło: Guardian, Wall Street Journal, BBC