Tusk: nikt nie myśli, by uszczknąć pieniądze z budżetu UE

Tusk: nikt nie myśli, by uszczknąć pieniądze z budżetu UE
Tusk: nikt nie myśli, by uszczknąć pieniądze z budżetu UE
tvn24
Tusk: budżet strefy euro nie jest alternatywą dla budżetu UEtvn24

- Nikt poważnie nie myśli, żeby uszczknąć jakieś pieniądze z budżetu UE na lata 2014-2020 na rzecz budżetu strefy euro - powiedział Donald Tusk na konferencji prasowej przed szczytem szefów rządów w Brukseli. Zauważył jednak, że ten pomysł "trochę krwi psuje".

- Dzisiaj nie ma wśród nas nikogo, kto traktowałby budżet strefy euro jako alternatywę dla części środków z prawdziwego budżetu europejskiego - premier. - Na razie takiego zagrożenia nie widzę, chociaż trochę to krwi psuje - ocenił. Jednocześnie premier podkreślił w czwartek, że "budżet strefy euro nie jest właściwie budżetem". - To jest jakiś mechanizm, z którego można by czerpać pomocowe pieniądze dla państw, które wychodzą z zapaści - powiedział.

Tusk: powinien być wspólny nadzór bankowy, gwarantujący wspólne prawa
Tusk: powinien być wspólny nadzór bankowy, gwarantujący wspólne prawa tvn24

Potrzebny równy nadzór bankowy

Premier mówił także o nadzorze bankowym. - Albo w UE będzie wspólny nadzór bankowy gwarantujący równe prawa i obowiązki dla jego uczestników, albo powstanie mechanizm, w którym istotna część państw europejskich, w tym Polska, nie będzie uczestniczyła - powiedział dziennikarzom.

Według niego, nadzór musi gwarantować równe prawa i obowiązki wszystkim uczestnikom, także państwom spoza strefy euro. - Bez jasnych zasad, które będą dawały równe prawa i równe obowiązki, trudno będzie przyjąć jakąkolwiek koncepcję - dodał. Premier odniósł się też do analizy służb prawnych Rady UE, która przeciekła do mediów i z której wynika, że obecna propozycja nadzoru KE nie daje krajom spoza euro prawa głosu przy podejmowaniu decyzji przez wspólny nadzór, którego rolę ma pełnić Europejski Bank Centralny.

Premier o polityce spójności
Premier o polityce spójności tvn24

- Analiza pokazuje, że podstawa prawna, jaka jest w tej chwili aktualna (artykuł traktatu UE o EBC - red.) uniemożliwi, czy bardzo utrudni przyjęcie tej zasady równych praw dla wszystkich - ocenił premier. Zasugerował, że Niemcy opowiadają się za zmianą podstawy prawnej propozycji wspólnego nadzoru, by "zagwarantować równe prawa i obowiązki

Tusk przed szczytem wziął także udział w spotkaniu szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej. Spotkał się również z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Martinem Schulzem.

Szczyt dyskusyjny Szczyt UE w czwartek i piątek poświęcony będzie pogłębianiu unii walutowej w oparciu o propozycje szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya zawarte w raporcie pt. "W kierunku rzeczywistej unii walutowej". Van Rompuy z góry zapowiedział, że jego propozycje mają być przedmiotem decyzji dopiero na szczycie UE grudniu. Teraz przywódcy mają je przedyskutować. Choć te propozycje w zdecydowanej części dotyczą tylko 17 państw eurolandu, szczyt odbędzie w formule 27 przywódców państw i rządów z całej UE. W preambule do projektu wniosków ze szczytu podkreślono, że "proces w kierunku pogłębienia unii walutowej i gospodarczej (...) powinien charakteryzować się otwartością i przejrzystością wobec państw członkowskich spoza euro". Jako pierwszy element zacieśniania unii walutowej na szczycie omawiany będzie europejski nadzór nad 6 tys. banków znajdujących się w krajach eurolandu. Wciąż nierozwiązaną kwestią pozostaje udział w tym nadzorze państw, które dopiero w przyszłości planują wejście do eurolandu.

Kierunek słuszny, ale... Przed szczytem Tusk mówił, że negocjacje w sprawie nadzoru bankowego zmierzają w pożądanym dla Polski kierunku. - Czyli równe prawa i równe obowiązki dla państw goszczących filie banków i dla państw macierzystych banków, a przede wszystkim równe prawa i obowiązki dla państw ze strefy euro, oraz spoza strefy euro - powiedział premier. - Myśmy wyraźnie mówili, że w innym przypadku Polska nie będzie zainteresowana uczestniczeniem w tym projekcie - podkreślił. "Sprawiedliwe" traktowanie krajów spoza euro postuluje najnowszy projekt wniosków na czwartkowo-piątkowy szczyt UE.

Nagroda za reformy

Wśród propozycji Van Rompuya jest też między innymi osobny od budżetu UE instrument finansowy eurolandu. Zgodnie z intencją szefa Rady Europejskiej miałby on być utworzony w "średniej perspektywie" jako nowy "mechanizm solidarności" dla dokonujących ciężkich reform państw eurolandu, tak by łagodzić w tych krajach skutki kryzysu, np. na rynku pracy.

By te środki otrzymywać, kraje musiałyby zobowiązać się do reform w osobnym kontrakcie z unijnymi instytucjami. Niemcy, którzy są inicjatorami tego pomysłu jako alternatywy dla euroobligacji, naciskają, by nie nazywać go "budżetem eurolandu". Kanclerz Angela Merkel w czwartek mówiła, że to "fundusz solidarności" przeznaczony na wsparcie konkretnych reform, służących poprawie konkurencyjności krajów strefy euro. - Co do zasady nie mielibyśmy nic przeciwko temu, oczywiście warunkiem z naszej strony jest oczywisty postulat, by tworzenie ewentualnych funduszy czy innych mechanizmów nie odbywało się kosztem wieloletnich ram finansowych, czyli tego prawdziwego europejskiego budżetu - deklarował Tusk.

Autor: mk//gak/k / Źródło: PAP