Turecka Wysoka Komisja Wyborcza (YSK) wykazała się brakiem przejrzystości w postępowaniu z niedzielnymi wyborami, a stronnicze relacje w państwowych mediach na temat kampanii były niepokojące - stwierdzili obserwatorzy z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Delegacja OBWE podczas konferencji prasowej oceniła, że obecny prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i partie rządzące w kraju dysponują nieuzasadnioną przewagą nad partiami opozycyjnymi, które miały nierówne warunki prowadzenia kampanii.
- Z przykrością zauważam, że administracji wyborczej brakowało przejrzystości, a media były zdecydowanie stronnicze - powiedział w Ankarze ambasador Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy i szef misji obserwacyjnej wyborów Jan Petersen.
Przedstawiciel OBWE powiedział, że wybory parlamentarne były "głównie pokojowe", pomimo wielu incydentów, a YSK działała skutecznie. Delegacja pochwaliła wysoką frekwencję, stwierdzając, że jest to wyraźny wskaźnik "silnego ducha demokratycznego".
"Proces rozpatrywania skarg na wszystkich szczeblach administracji wyborczej był nieprzejrzysty, a publikowane decyzje Najwyższej Rady Wyborczej generalnie nie były wystarczające uzasadnione" - przekazano w raporcie OBWE.
28 maja druga tura wyborów prezydenckich w Turcji
Wedle wstępnych wyników, na jakie powołał się szef tureckiej Wysokiej Komisji Wyborczej Ahmet Yener, ubiegający się o reelekcję prezydent Recep Tayyip Erdogan zdobył 49,51 proc. głosów, o kilka punktów procentowych więcej niż jego główny przeciwnik Kemal Kilicdaroglu, który uzyskał 44,88 proc. głosów.
To Erdogan i Kilicdaroglu zmierzą się w drugiej turze. Trzeci kandydat Sinan Ogan uzyskał poparcie na poziomie 5,17 proc.
Yener dodał, że nawet jeśli wszystkie niepodliczone jeszcze głosy zostałyby przyznane Erdoganowi, uzyskałby on łącznie 49,54 proc., co nadal nie umożliwiłoby mu wygranej w pierwszej turze, do czego potrzeba ponad 50 proc. głosów.
Druga tura wyborów prezydenckich w Turcji odbędzie się 28 maja.
Źródło: PAP