Ślub cywilny przestał być w Turcji jedynym legalnym. Odtąd będą ważne również małżeństwa zawierane przed muftim, a obie formy ślubu będą miały tę samą moc prawną. Uchwalono to w czwartek w tureckim parlamencie z inicjatywy rządzącej partii AKP.
Dotychczas muftiowie mogli wprawdzie rejestrować związki o charakterze małżeńskim, ale nie były one oficjalnie uznawane przez państwo w świetle prawa małżeńskiego.
Ustawa autorstwa Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana składa się z 42 artykułów. Muftiowie, islamscy uczeni i teologowie, którzy pracują dla tureckiego Urzędu do spraw Religii (Diyanet), będą mogli udzielać ślubów ważnych z punktu widzenia prawa cywilnego.
"Nowe prawo służy przede wszystkim muftim"
Rząd, odpowiadając na krytykę ustawy ze strony tureckich ugrupowań lewicowych i organizacji feministycznych, argumentuje, że nowa forma zawierania małżeństw pozwoli zmniejszyć liczbę związków z nieletnimi, ponieważ "obecnie również ceremonie religijne zostały podporządkowane prawu cywilnemu".
Innego zdania są organizacje broniące praw kobiet. Rzeczniczka Platformy Kobiet Ankary, Hatice Kapusuz, krytykuje partię prezydencką za to, że zgłosiła projekt swej ustawy do parlamentu, nie konsultując się z żadną z tureckich organizacji kobiecych, a sama ustawa nie ma nawet preambuły, która w jakiś sposób uzasadniałaby potrzebę jej uchwalenia.
Filiz Kerestecioglu z lewicowej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP) oskarżyła partię prezydencką, że obca jest jej troska o prawa kobiet, a kierowała się głównie chęcią uniemożliwienia rozwodów, których liczba w Turcji wzrasta.
- Nowe prawo służy przede wszystkim muftim, którzy głoszą, że kobiety nie powinny się rozwodzić. Deklarowali oni publicznie, że nie wierzą w równość mężczyzn i kobiet - twierdzi polityk.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock