Trybunał Konstytucyjny Turcji przyjął akt oskarżenia wobec prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP). Działalności tej partii chce zakazać główny turecki prokurator Bekir Sahin. Ugrupowanie jest oskarżane o "powiązania z separatystyczną organizacją" - poinformowały tureckie media.
Prokurator oskarża HDP o powiązania z separatystyczną organizacją Partia Pracujących Kurdystanu (PKK), która przez Ankarę uważana jest za organizację terrorystyczną. Mająca 55 posłów w liczącym 600 miejsc tureckim parlamencie HDP zaprzecza jednak, by miała jakiekolwiek powiązania z PKK i uważa, że rząd wykorzystuje sądy do celów politycznych - Celem tej akcji jest naród kurdyjski i jego wolność - powiedział jeden z współprzewodniczących HDP Mithat Sancar. - Ma także na celu zniszczenie nadziei na demokrację w Turcji, zdławienie tęsknoty za wolnością i całkowite pogrzebanie marzeń o pokoju - ocenił.
Trybunał Konstytucyjny odesłał poprzedni akt oskarżenia do prokuratury w marcu bieżącego roku z powodu uchybień proceduralnych. Obecny akt oskarżenia został ponownie złożony na początku tego miesiąca i przyjęty jednogłośnie w poniedziałek. Teraz akt zostanie przesłany do władz partii, by te mogły przygotować linię obrony - przekazała agencja Anadolu.
Próba delegalizacji HDP to zwieńczenie długoletnich zabiegów Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i zbliżonych do niej kręgów prawicy, mających na celu zniszczenie prokurdyjskiej formacji, która stała się trzecią siłą w parlamencie. HDP po raz pierwszy wystartowała w wyborach w 2014 roku, z programem lewicowym i popierającym mniejszości etniczne. W wyborach w 2018 roku zdobyła 11,7 procent głosów.
W lutym w środowisku prokurdyjskim w Turcji zatrzymano 718 osób, w tym lokalnych liderów HDP. Większości zatrzymań dokonano na zamieszkanym głównie przez ludność kurdyjską południowym wschodzie kraju, gdzie HDP zdobyła stanowiska 65 burmistrzów w wyborach samorządowych w 2019 roku.
"Atak na HDP i prawo milionów ludzi, którzy głosowali na tę partię, cały czas trwa" - napisała na Twitterze Emma Sinclair-Webb z Human Rights Watch.
Źródło: PAP, Reuters