W Stambule, jednej z największych na świecie metropolii, mieszka ponad 15 milionów ludzi. Burmistrz miasta szacuje, że jeśli doszłoby do trzęsienia ziemi na tym obszarze, nawet 90 tysiącom budynków grozi zupełne zniszczenie. W dodatku w mieście jest ponad 300 tysięcy budynków niespełniających standardów bezpieczeństwa, które mimo wszystko mają zgodę na dalsze wykorzystywanie. Wśród najbardziej narażonych budowli znajduje się wiele miejsc pracy i domów mieszkalnych. Jak ograniczyć, na ile to możliwe, potencjalne niebezpieczeństwo? BBC pisze, że "trwa wyścig, by przygotować miasto" na wypadek trzęsienia ziemi.
W trzęsieniu ziemi o magnitudzie 7,8, jakie nawiedziło południowo-wschodnią Turcję i północno-zachodnią Syrię 6 lutego, zginęło ponad 52 tys. osób. Wiele z nich w tym momencie spało, bo zdarzenie miało miejsce nad ranem. W kolejnych dniach ziemia zatrzęsła się jeszcze kilkukrotnie.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan w połowie lutego mówił, że trzęsienie było "silne jak bomby atomowe", a w południowych regionach kraju setki tysięcy budynków nie nadają się do zamieszkania.
W związku z ogromnymi zniszczeniami i stratami z tym związanymi, wybrzmiewa wiele pytań o bezpieczeństwo, także w największym i najbardziej zaludnionym mieście Turcji, Stambule. W mieście usytuowanym przy uskoku północno-anatolijskim mieszka ponad 15 milionów osób, to także największe centrum kulturalne i biznesowe kraju i jedna z największych metropolii na świecie. Według ekspertów, jest prawdopodobne, że do 2030 roku miasto nawiedzi poważne trzęsienie ziemi.
Burmistrz Stambułu: jest około 90 tysięcy budynków, którym w przypadku trzęsienia ziemi grozi zniszczenie
W alarmistycznym tonie w połowie lutego wypowiadał się burmistrz miasta Ekrem Imamoglu. Przekazał wówczas, że w Stambule jest około 90 tysięcy budynków, którym w przypadku trzęsienia ziemi grozi zupełne zniszczenie.
Wśród najbardziej narażonych budynków znajduje się wiele miejsc pracy i domów mieszkalnych. - Jesteśmy świadomi, że w kwestii prac modernizacyjnych musimy działać bardzo szybko - mówił burmistrz. Wskazał, że w mieście jest 317 tysięcy budynków niespełniających standardów bezpieczeństwa otrzymało od władz centralnych zgodę na dalsze wykorzystywanie.
- Państwo nie powinno było tego robić, te budynki są naruszone, postawione w złych miejscach i w końcu się zapadną. Naprawdę chciałbym móc kiedyś powiedzieć stambulczykom, że mogą w swoich domach spać spokojnie - dodał.
ZOBACZ TEŻ: Zawaliły się cztery apartamentowce, małżeństwo deweloperów aresztowane. Chcieli uciec z Turcji
"Trwa wyścig, by przygotować miasto" na wypadek trzęsienia ziemi
Obrazem sytuacji związanej z potencjalnym niebezpieczeństwem może być opisywana przez BBC historia Mesuta Muttaliboglu.
"Pęknięcie w ścianie sypialni Mesuta Muttaliboglu jest tak szerokie, że zmieściłby się w nim kluczyk od samochodu. Dlatego on i jego rodzina wyprowadzają się z mieszkania, w którym mieszkali przez ostatnie 15 lat. Cały budynek dostał negatywną ocenę po teście bezpieczeństwa na wypadek trzęsienia ziemi. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że wstrząs zrównałby cały budynek z ziemią" - pisze portal bytyjskiego nadawcy.
BBC dodaje, że około 70 procent budynków w Stambule zostało zbudowanych przed zmianami przepisów w 1999 roku, które narzuciły surowsze normy budowlane. "W związku z czym są uważane za potencjalnie niebezpieczne. Zaledwie trzy miesiące temu badanie wykazało, że trzęsienie ziemi w tym miejscu może zabić nawet 90 tysięcy ludzi. Teraz trwa wyścig, by przygotować miasta" - dodano.
"Mesut aż za dobrze wie, jakie zniszczenia może spowodować trzęsienie ziemi"
Losy Mesuta Muttaliboglu to jednak nie tylko strach związany z jego przymusową wyprowadzką z zagrożonego zniszczeniem bloku w Stambule. BBC pisze, że on "aż za dobrze wie, jakie zniszczenia może spowodować trzęsienie ziemi".
Niedawno wrócił z prowincji Kahramanmaras, która była epicentrum trzęsienia ziemi z początku lutego. Mężczyzna w rozmowie z BBC opisuje moment, w którym dowiedział się o trzęsieniu.
"Stało się to o 04:17, zadzwonił krewny i wszyscy obudziliśmy się z krzykiem. To okropna sytuacja. Nie mogliśmy dostać się [do Kahramanmaras] przez trzy dni z powodu śniegu, a kiedy dotarliśmy do gruzów, było bardzo ciężko. Nie potrafię tego opisać. Mam nadzieję, że Bóg nie sprawi, by ktokolwiek inny jeszcze tego doświadczył" - mówi zrozpaczony mężczyzna.
Zagrożone budynki mieszkalne w Stambule
Doktor Kurtulus Atasever, inżynier budowlany zajmujący się trzęsieniami ziemi, opisuje na konkretnych przykładach w rozmowie z reporterką BBC zagrożenia związane z bezpieczeństwem budowlanym w Stambule.
Rozmówcy stanęli na skrawku ziemi usianym kamieniami, który kiedyś był fundamentem budynku. Kiedy w 2019 roku Stambuł nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 5,8 stopnia w skali Richtera, budynek został tak poważnie uszkodzony, że trzeba było go zburzyć. Specjalista zwraca także uwagę na problemy innych znajdujących się dookoła.
"Mamy tutaj kilka nawisów. W tego typu budynkach mamy kilka słabych, (...), kondygnacji. Są też krótkie kolumny, właściwie wszystkie stanowią problem budowalny" - opisuje Atasever na przykładzie jednej z budowli.
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii
Dotknięty trzęsieniem ziemi rejon południowo-wschodniej Turcji i północno-zachodniej Syrii jest aktywny sejsmicznie i często dochodzi w nim do wstrząsów. Jednak to z początku lutego jest najpotężniejszym tego typu kataklizmem w tym regionie w ostatnim czasie. W 1999 roku na skutek trzęsienia w tureckim Izmicie zginęło 17-18 tysięcy osób. Jak pokazały pomiary, wstrząsy miały magnitudę 7,6.
Tragiczne trzęsienia ziemi
Najtragiczniejsze w historii pomiarów sejsmicznych trzęsienie ziemi odnotowano w 1976 roku w chińskiej prowincji Tangshan. Oficjalne dane władz mówiły o 250 tysiącach ofiar. Prawdopodobnie były mocno zaniżone, bo niektóre źródła podawały liczbę nawet 650 tysięcy zabitych. Kataklizm w Tangshanie miał - według oficjalnych danych - siłę 7,5 stopnia w skali Richtera, choć inne pomiary wskazywały nawet na 8,2 stopnia. 9,5 stopnia miało najsilniejsze w historii odnotowane pomiarami trzęsienie, w 1960 roku, w Chile. Zginęło wtedy ponad 1650 osób.
W Besni, jednym z dotkniętych kataklizmem tureckich miast, była ekipa TVN24 - Paweł Łukasik i Tomasz Burdal. Zobacz ich relacje:
Relacje Pawła Łukasika i Tomasza Burdala z Turcji
Źródło: BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: df_qwe/Shutterstock