Prezydent Donald Trump wydał w środę rozporządzenie wykonawcze przewidujące zakończenie praktyki oddzielania dzieci nielegalnych imigrantów od rodziców. Na mocy rozporządzenia rodziny będą mogły wspólnie przebywać w ośrodkach odosobnienia.
Trump już podczas wtorkowego spotkania na Kapitolu z kongresmenami z Partii Republikańskiej wyznał, że zdjęcia rozdzielanych rodzin wstrząsnęły Ivanką Trump, która jest też wysokiej rangi doradczynią Białego Domu.
Prezydent podczas spotkania na Kapitolu - jak poinformowali uczestnicy - wyznał że jego córka, matka trojga dzieci, poruszona zdjęciami rozdzielanych rodzin, zapytała go: "czy możemy cokolwiek zrobić, aby to powstrzymać?".
Rozporządzenie Trumpa nie rozwiąże problemu?
Zdaniem ekspertów imigracyjnych skończenie z praktyką oddzielania dzieci od rodziców na podstawie rozporządzenia wykonawczego prezydenta jest tylko prowizorycznym rozwiązaniem. Wielu ekspertów i kongresmenów uważa, że o wiele bardziej skuteczne byłoby wstrzymanie realizacji polityki "zera tolerancji" do czasu przyjęcia przez Kongres ustawy o reformie systemu imigracyjnego.
Republikanie w Izbie Reprezentantów mają nadzieję, że omawiane dwa republikańskie projekty ustawy imigracyjnej zostaną poddane pod głosowanie już w czwartek.
Jednak szanse na przyjęcie któregokolwiek z tych projektów przez Izbę Reprezentantów są znikome, ponieważ żaden z nich nie cieszy się poparciem Partii Demokratycznej.
Dzieci zabierane rodzicom
Nim Donald Trump i jego administracja zdecydowali się na politykę "zero tolerancji", rodziny imigrantów zatrzymanych na granicy były spisywane i w przypadku, kiedy było to pierwsze tego typu wykroczenie, zwalniane - z reguły do czasu ponownego zatrzymania przy kolejnej próbie nielegalnego przekroczenia granicy.
Zgodnie z tą polityką wszystkie osoby przyłapane na próbie nielegalnego przekroczenia granicy amerykańskiej są aresztowane, rejestrowane i w oczekiwaniu na proces sądowy przetrzymywane w federalnych aresztach imigracyjnych bądź - jeśli to była ich pierwsza próba - po nałożeniu im elektronicznych bransoletek na nogi warunkowo zwalniani w oczekiwaniu na proces sądowy.
Funkcjonariusze straży granicznej muszą oddzielić dzieci od rodziców przyłapanych na granicy, ponieważ nieletni nielegalni imigranci nie mogą przebywać w federalnych więzieniach czy aresztach. Są umieszczani w rządowych ośrodkach.
Obrońcy praw człowieka od kilku tygodni alarmują o złych warunkach, jakie tam panują. W mediach pojawiły się w ostatnim czasie zdjęcia dzieci w pomieszczeniach przypominających klatki. W piątek Waszyngton poinformował, że od połowy kwietnia do końca maja oddzielono od rodziców około dwóch tysięcy dzieci.
Według danych resortu bezpieczeństwa narodowego 2,3 tys. dzieci zostało oddzielonych od rodziców od 5 maja do 9 czerwca wśród migrantów, którzy starają się przez Meksyk dostać do USA. Większość dzieci pochodzi z Gwatemali, Salwadoru i Hondurasu.
Sprzeciw linii lotniczych
Po ujawnieniu tych nagrań dwie amerykańskie linie lotnicze - American Airlines i United Airlines - poinformowały w środę administrację Trumpa, że nie będą przewoziły dzieci odebranych rodzicom imigrantom.
- Nie życzymy sobie, by kojarzono nas z rozdzielaniem rodzin lub co gorsza z czerpaniem z tego zysków - poinformował w oświadczeniu szef American Airlines Doug Parker.
- Polityka (imigracyjna Trumpa - red.) wpływa na życie tysięcy dzieci i jest głęboko sprzeczna z misją (firmy - red.), a więc nie chcemy w tym uczestniczyć - napisał z kolei w komunikacie szef United Airlines. Politykę imigracyjną Trumpa skrytykowała ONZ, rząd Meksyku, a za "niemoralne i brutalne" ostatnie wydarzenia uznali duchowni wielu wyznań, w tym Konferencja Amerykańskich Biskupów Katolickich.
Do amerykańskich biskupów przyłączył się w środę papież Franciszek, który w wywiadzie udzielonym agencji Reutera skrytykował politykę imigracyjną administracji USA.
Autor: momo/tr, adso / Źródło: PAP, Reuters, BBC