- Szczyt i spotkanie Kim Dzong Una z Donaldem Trumpem miało wymiar zdecydowanie medialny i chyba nic poza tym - ocenił generał Jarosław Stróżyk, który wraz z Michałem Baranowskim, szefem warszawskiego ośrodka analitycznego German Marshall Fund byli gośćmi programu "Horyzont" w TVN24.
Obaj specjaliści zgodzili się co do tego, że ustalenia na szczycie w Singapurze były "miałkie". - Pompeo [Mike, sekretarz stanu w administracji Trumpa - red.] będzie musiał wynegocjować teraz konkretne daty i warunki, jeśli chodzi na przykład o denuklearyzację - powiedział Baranowski.
Korzyści Kim Dzong Una
Przyznał jednak, że Kim Dzong Un "to, co mógł ugrać przy szczycie z Donaldem Trumpem, to ugrał". - Dostał legitymację międzynarodową spotykając się z przywódcą wolnego świata. Prezydent Trump mówi o wycofaniu się z ćwiczeń wojskowych z Koreą Południową, więc sankcje również z czasem zostaną obniżone i to wygrał Kim Dzong Un - stwierdził.
Według eksperta, między przywódcami nawiązała się pewna relacja. - A prezydent Trump jest przekonany, że jeśli ktoś ma dobrą relację z nim albo jeśli on ma dobrą relacje z inną osobą, to już wszystko będzie ułożone. To, co na pewno się też udało, to odsunięcie widma wojny nuklearnej w najbliższym czasie - ocenił Baranowski, po czym stanowczo dodał, że chodzi o "odsunięcie", a nie "zlikwidowanie".
Bardziej krytyczny wobec singapurskiego spotkania był generał i dyplomata Jarosław Stróżyk. - Miał wymiar zdecydowanie medialny i chyba nic poza tym. Panowie się poznali, nie wiem czy polubili, może tak. Chociaż przypomnę, że prezydent Bush, kiedy poznawał prezydenta Władimira Putina powiedział, że mu dobrze z oczu patrzy i chyba nie miał racji - przypomniał.
Dopytywany o czas ewentualnego rozbrojenia wskazał, że dwa lata (jak twierdzą niektórzy komentatorzy) jest „absolutnie niemożliwy”. - Pytanie, czy istnieje w ogóle wola takiego porozumienia i denuklearyzacji. Nie ma przecież wskazanych protokołów weryfikacyjnych i inspekcyjnych, więc według mnie to wiele hałasu o nic - dopowiedział Stróżyk.
Erozja systemu euroatlantyckiego
Obaj stwierdzili, że bez dostępu do broni atomowej funkcjonowanie Korei Północnej byłoby trudne. - Jako kraj może tak [mogłaby istnieć - red.], ale na pewno nie z taką klasą polityczną - ocenił generał. Baranowski dodał z kolei, że wiele zależy od tego, jakie gwarancje bezpieczeństwa zdobędzie Kim Dzong Un po pozbyciu się broni nuklearnej.
Obaj eksperci zwrócili też uwagę, że spotkanie Kim Dzong Una z Trumpem i jednocześnie napięcia między Ameryką a Kanadą po ostatnim szczycie G7 sprawiają, że "pojawiają się głosy o erozji systemu bezpieczeństwa euroatlantyckiego". - Zaufanie miedzy przywódcami państw NATO jest ważne, a jeśli ze szczytu G7 wyjeżdża Donald Trump i jego doradcy mówią o premierze Kanady, że jego miejsce jest w piekle, potem z kolei jedzie do dyktatora i wychwala go pod niebiosa, to jest element, który daje do myślenia.
- Jest jeszcze jeden aspekt porozumienia z Kim Dzong Unem. Prezydent Trump poczuł się bardzo pewnie. Jako ten, który potrafił dobić deal [umowę - red.] i zupełnie otwarcie mówi się teraz o jego szczycie z prezydentem Putinem. To może mieć duże przełożenie na bezpieczeństwo Polski, więc oby to były informacje wyssane z palca - podsumował Baranowski.
Autor: kw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24