"To ona jest diabłem". Wyborcza walka w USA coraz bardziej brutalna


Po zakończonych konwencjach dwóch największych amerykańskich partii walka o prezydenturę rozgorzała na dobre. Kandydatka demokratów i kandydat republikanów wystąpili w poniedziałek na wiecach swoich zwolenników. Clinton odwiedziła Nebraskę, Trump wybrał natomiast Pensylwanię.

Na zakończonych niedawno konwencjach dwie największe amerykańskie partie polityczne formalnie ogłosiły swoich kandydatów w listopadowych wyborach prezydenckich. Mimo burzliwego początku konwencji demokratom udało się ostatecznie pokazać, że są zjednoczeni w swoim poparciu dla Hillary Clinton, a była sekretarz stanu zanotowała wzrost poparcia sondażowego.

Donald Trump ma za sobą natomiast ciężki tydzień. Miliardera spotkała ostra krytyka za atak na rodziców poległego w Iraku muzułmańskiego oficera amerykańskiej armii. Konsternację wywołały również jego uwagi na temat Krymu.

Na poniedziałkowym wiecu w Pensylwanii Trump zaatakował walczącego z Clinton o nominację z ramienia demokratów Berniego Sandersa za to, że poparł byłą pierwszą damę.

- Zawarł pakt z diabłem. To ona jest diabłem - powiedział o Clinton Trump.

Jak zauważa CNN, choć w ostatnim tygodniu celebryta kilka razy porównał udzielenie przez Sandersa poparcia byłej sekretarz stanu do paktowania z diabłem, nie nazwał tak do tej pory Clinton wprost. W czasie wiecu w Davenport (Indiana) Trump oskarżył Sandersa o to, że "sprzedał się diabłu". W piątek w Colorado mówił natomiast, że "Bernie schrzanił sprawę". - Zaprzedał duszę diabłu - stwierdził.

To nie jedyne ostre słowa, jakie padły niedawno z ust Trumpa na temat Clinton. Kilka dni temu wyznał, że "zaczyna zgadzać się" z okrzykami swoich zwolenników, którzy w czasie konwencji republikanów skandowali "Zamknąć ją" ("Lock her up") w odniesieniu do byłej sekretarz stanu. Te brutalne ataki na Clinton naraziły Partię Republikańską na falę krytyki.

Wsparcie od Buffetta

Kandydatka demokratów wystąpiła w poniedziałek w Nebrasce, rodzinnym stanie miliardera Warrena Buffetta, który towarzyszył jej na wiecu.

Zajmujący czołowe miejsca na liście najbogatszych ludzi świata Buffett wezwał Donalda Trumpa, by ujawnił informacje o swoich dochodach. Donald Trump jest pierwszym kandydatem w wyborach prezydenckich w USA od 1976 roku, który nie chce ujawnić swych zeznań podatkowych. Jak twierdzi, będzie mógł to uczynić dopiero po zakończeniu audytu prowadzonego obecnie przez Urząd Podatkowy USA.

Buffett obiecał także, że 8 listopada, w dniu wyborów, osobiście zabierze do lokali wyborczych dziesięć osób, które mogą mieć trudności z dostaniem się tam w inny sposób.

Autor: kg/kk / Źródło: CNN, Reuters, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: