To ma być "ostateczny gwoźdź w trumnie pomysłu na państwo palestyńskie"

Izraelski żołnierz w Tulkarm na okupowanym Zachodnim Brzegu
Dr Sasnal: Izrael prowadzi rozmowy w sprawie przesiedlenia Palestyńczyków
Źródło: TVN24
Na naszych oczach dzieją się czystki etniczne - powiedziała w TVN24 dr Patrycja Sasnal z Uniwersytetu Kalifornijskiego. W jej ocenie szanse na zakończenie wojny są nikłe. - Mogą zmienić coś Stany Zjednoczone i Donald Trump, ale nie ma takich chęci. To Stany Zjednoczone są niejako częścią tej polityki izraelskiej, więc w tym sensie znaleźliśmy się w sytuacji patowej - zauważyła.

Wojna w Strefie Gazy trwa już od blisko 20 miesięcy. 7 października 2023 roku terrorystyczna organizacja Hamas przeprowadziła serię ataków terrorystycznych na południu Izraela, zabijając około 1200 osób i uprowadzając około 250 kolejnych. Według kontrolowanych przez Hamas władz lokalnych prowadzone od tego momentu izraelskie działania odwetowe miały pochłonąć już życie ponad 62 tysięcy Palestyńczyków, w tym 271 wskutek głodu i niedożywienia.

W piątek wspierana przez ONZ Klasyfikacja Faz Zintegrowanego Bezpieczeństwa Żywnościowego (IPC) ogłosiła, że w części Strefy Gazy panuje głód - piąty stopień w skali zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego IPC, który w najbliższym czasie może objąć kolejne obszary. ONZ mówi także o używaniu głodu przez Izrael jako metody walki, co jest zbrodnią wojenną.

CZYTAJ TAKŻE: ONZ po raz pierwszy ogłosiła, że w Strefie Gazy panuje głód >>>

Sasnal: cel polityki Izraela to zamknięcie kwestii palestyńskiej

Patrycja Sasnal z Uniwersytetu Kalifornijskiego mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "polityka, którą Izrael prowadzi ma na celu zamknięcie kwestii palestyńskiej". - Wypchnięcie Palestyńczyków gdzieś indziej - uściśliła.

- Na naszych oczach dzieją się czystki etniczne. Palestyńczycy zostają wypchnięci z ich historycznych terenów - mówiła Sasnal.

Jak dodała, "trajektoria działań jest jasna". - Idziemy w kierunku zepchnięcia populacji Gazy na południe - oceniła ekspertka. Nawiązała do zapowiedzianej operacji w mieście Gaza, które znajduje się na północ Strefy Gazy. W jej ocenie włączenie do działań na tym terenie 60 tysięcy nowych żołnierzy ma na celu zepchnięcie około miliona ludzi, którzy tam jeszcze są.

Zniszczenia w Dajr al-Balah w centralnej części Strefy Gazy
Zniszczenia w Dajr al-Balah w centralnej części Strefy Gazy
Źródło: PAP/EPA/HAITHAM IMAD

To "będzie ostatecznym gwoździem w trumnie pomysłu na państwo palestyńskie"

- Nie można tego odłączyć od tego, co się dzieje na Zachodnim Brzegu, po drugiej Stronie Izraela. Na okupowanych terytoriach palestyńskich, gdzie mieszka 2,7 miliona Palestyńczyków i około 700 tysięcy izraelskich osadników - zwróciła dalej uwagę gościni programu. - Tam z kolei, równocześnie z ogłoszeniem przyszłej operacji w mieście Gaza, minister finansów Bezalel Smotrich ogłosił rozbudowę osiedli osadnictwa żydowskiego o tak zwany plan Wschód E1 - powiedziała Sasnal.

Wyjaśniła, że to plan, o którym w Izraelu debatowano od 20 lat, jednak nigdy nie doszło do jego realizacji, ponieważ Stany Zjednoczone - administracja Baracka Obamy i Joe Bidena - nie pozwalały na realizację tego planu. Zakłada on wybudowanie blisko 3,5 tysiąca nowych domów, położonych pomiędzy Wschodnią Jerozolimą a miasteczkiem Ma'ale Adumim - już nielegalną osadą izraelską.

- Jeżeli ten plan dojdzie do skutku, on podzieli Zachodni Brzeg na dwie części i będzie ostatecznym gwoździem w trumnie pomysłu na państwo palestyńskie - powiedziała.

"To gest ważny, ale symboliczny"

Sasnal została również zapytana, czy "Deklaracja nowojorska", czyli deklaracja podpisana przez 27 krajów Unii Europejskiej i 22 państwa Ligi Arabskiej, która przedstawia etapowy plan zakładający uznanie państwa palestyńskiego, rozbrojenie Hamasu i przewidujący rządy Autonomii Palestyńskiej, może w tej sytuacji coś zmienić.

- To jest gest ważny, ale symboliczny. Bo on nie nic nie zmienia faktycznie dla Palestyńczyków - powiedziała. Jak dodała, zapowiedź rozbudowy osadnictwa izraelskiego na terytoriach okupowanych, "jest odpowiedzią na tę deklarację".

- Mogą zmienić coś Stany Zjednoczone i Donald Trump, ale nie ma takich chęci. To Stany Zjednoczone są niejako częścią tej polityki izraelskiej, więc w tym sensie znaleźliśmy się w sytuacji patowej - stwierdziła ekspertka.

Antyizraelski billboard z wizerunkiem Benjamina Netanjahu w Teheranie
Antyizraelski billboard z wizerunkiem Benjamina Netanjahu w Teheranie
Źródło: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

- Jeśli chodzi o samego premiera Netanjahu nie sądzę, żeby on chciał wojnę zakończyć. On tego absolutnie nie chce kończyć, ponieważ (wojna - red.) jest właśnie bardzo dogodnym narzędziem dla niego do prowadzenia polityki utrzymania się u władzy - skwitowała Sansal.

OGLĄDAJ: Krzysztof Brejza, Joanna Scheuring-Wielgus, dr Patrycja Sasnal
pc

Krzysztof Brejza, Joanna Scheuring-Wielgus, dr Patrycja Sasnal

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: