"To incydent godny pożałowania"

Aktualizacja:

Dzień po wdarciu się demonstrantów do ambasady izraelskiej w Kairze premier Izraela Benjamin Netanjahu podkreślił, że jego kraj będzie się trzymał porozumienia pokojowego z Egiptem z 1979 roku. W opublikowanym w sobotę wieczorem w Brukseli oświadczeniu, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała natomiast władze Egiptu do złagodzenia konfliktu z Izraelem

Ufamy, że ten pożałowania godny incydent pozostanie odosobnionym wydarzeniem i że władze Egiptu podejmą wszystkie konieczne działania dla normalizacji sytuacji Catherine Ashton

Podziękowania dla Obamy

Premier Izraela Benjamin Netanjahu w wystąpieniu telewizyjnym powiedział natomiast: - Współpracujemy z rządem egipskim w sprawie rychłego powrotu naszego ambasadora do Kairu.

Zaznaczył też, że niezbędne będą mocne gwarancje bezpieczeństwa dla personelu ambasady.

Netanjahu wyraził specjalne podziękowania prezydentowi USA Barackowi Obamie, który - jak podkreślił - użył wszystkich wpływów Stanów Zjednoczonych, by pomóc w ewakuacji personelu ambasady.

W rozmowie telefonicznej z Netanjahu prezydent USA wyraził "ogromne zaniepokojenie" incydentem w Kairze i zapewnił, że USA poczyniły kroki, by go zakończyć bez dalszej przemocy - poinformował Biały Dom w oświadczeniu. Obama zaapelował też do władz Egiptu, by przestrzegały "międzynarodowych zobowiązań i zapewniły bezpieczeństwo ambasadzie Izraela".

"Poważny incydent"

Współpracujemy z rządem egipskim w sprawie rychłego powrotu naszego ambasadora do Kairu premier Izraela Benjamin Netanjahu

Po wdarciu się w piątek wieczorem demonstrantów do ambasady izraelskiej w Kairze Izrael ewakuował ambasadora i kilkudziesięciu innych pracowników wraz z rodzinami, pozostawiając tylko jednego dyplomatę.

Jeden z doradców Netanjahu powiedział w sobotę, że premier potępił atak na ambasadę jako "poważny incydent" i "rażące naruszenie norm międzynarodowych", ale też pochwalił władze egipskie za uratowanie sześciu pracowników ambasady, którzy podczas napaści schowali się przed demonstrantami i których później bezpiecznie wyprowadzili egipscy komandosi. Według AP, ci pracownicy to zapewne ochroniarze.

Źródło: PAP