Sekretarz stanu USA Rex Tillerson powiedział, że rozmowy, jakie odbył w czwartek z przedstawicielami władz w Ankarze, koncentrowały się na stworzeniu w Syrii stref stabilizacyjnych. Dodał, że rozważano różne możliwości zapewnienia bezpieczeństwa takich stref.
Strefy stabilizacyjne miałyby pozwolić syryjskim uchodźcom na powrót do domu. Powstanie takich stref to od dawna postulat Turcji, która przyjęła ponad dwa miliony uchodźców z Syrii. Dotąd jednak takie apele nie spotkały się z przychylnością Zachodu, który wskazywał, że zapewnienie bezpieczeństwa stref wymagałoby znacznej wojskowej obecności w terenie.
- Rozmawialiśmy dzisiaj o opcjach, jakie są dostępne. Są to trudne opcje. Będę bardzo szczery, to są trudne wybory, których trzeba dokonać - powiedział Tillerson.
Na wspólnej konferencji prasowej z szefem tureckiej dyplomacji Mevlutem Cavusoglu Tillerson powiedział, że Turcja jest kluczowym partnerem w walce z tak zwanym Państwem Islamskim. Podkreślił, że USA i Turcja są w tej sprawie tak samo zdeterminowane. Dodał, że o losie prezydenta Syrii Baszara el-Asada zadecyduje syryjski naród.
Sekretarz stanu USA podkreślił, że oba kraje, USA i Turcja, podzielają wspólny cel zredukowania zdolności Iranu do szkodzenia w regionie.
Turcy "zasmuceni" wsparciem dla Kurdów
Cavusoglu powiedział, że Turcja oczekuje lepszej współpracy z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie Syrii i kluczowe jest, by amerykańsko-tureckim stosunkom dać świeży impuls.
Powiedział także, że jest zasmucony amerykańskim wsparciem kurdyjskich milicji YPG walczących w Syrii.
Po wybuchu zbrojnej rebelii przeciwko reżimowi syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada w 2011 roku Kurdowie opanowali znaczne obszary północnej Syrii, a ich zbrojna milicja zwana Ludowymi Jednostkami Obrony (YPG) stanowi ważne ogniwo kierowanej przez USA koalicji przeciwko dżihadystom.
YPG uważana jest przez Turcję za odgałęzienie Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która przez trzy dziesięciolecia walczyła z bronią w ręku przeciwko tureckim władzom i armii.
Znów o Gulenie
Cavusoglu powiedział także, że Turcja oczekuje od strony amerykańskiej konkretnych kroków w kierunku ekstradycji mieszkającego na wygnaniu w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena, który przez władze w Ankarze oskarżany jest o inspirowanie i przeprowadzenie nieudanego zamachu stanu z lipca ub. roku.
Minister powiedział, że władze USA powinny podjąć kroki administracyjne wobec Gulena, takie np. jak jego tymczasowe zatrzymanie.
Na konferencji prasowej Cavusoglu za "polityczny" krok uznał zatrzymanie w Nowym Jorku wicedyrektora tureckiego banku Halkbank, oskarżanego o naruszanie amerykańskich sankcji przeciw Iranowi. Sprawa ta negatywnie wpłynęła na i tak już napięte stosunki między Waszyngtonem a Ankarą.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP