Dziennik "The Telegraph" poinformował w piątek, powołując się na źródła w dyplomacji, że amerykański prezydent Donald Trump odmówił stronie brytyjskiej, która poprosiła, by spotkał się z premier Theresą May podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
Według informacji gazety brytyjscy dyplomaci zabiegali w ostatnich tygodniach o doprowadzenie do takiego spotkania, ale Biały Dom odmówił, tłumacząc to "brakiem czasu" - choć Trump ma zamiar spotkać się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
"Telegraph" zwrócił również uwagę na wypowiedź sekretarza stanu USA Rexa Tillersona, który powiedział dziennikarzom, że planowana na drugą połowę lutego wizyta Trumpa w Londynie, gdzie prezydent miał otworzyć nowy budynek amerykańskiej ambasady, została odwołana, "aby May mogła skupić się na brexicie", a nie - jak wcześniej pisał sam Trump - ze względu na niezadowolenie prezydenta z umowy dotyczącej nowej placówki. Tillerson w przyszłym tygodniu złoży wizytę w Londynie, gdzie ma się spotkać m.in. z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Borisem Johnsonem. Nie jest jednak jasne, czy odwiedzi kontrowersyjną ambasadę. Dziennik podkreśla, że w rok po pierwszym spotkaniu May i Trumpa w Białym Domu doszło do "ochłodzenia" słynnych "specjalnych relacji" pomiędzy Londynem i Waszyngtonem. "Brytyjscy dyplomaci będą się zapewne obawiali, że najnowszy afront Trumpa zapowiada dalsze pogorszenie stosunków, stawiając pod znakiem zapytania nadzieje na (brytyjsko-amerykańskie) porozumienie handlowe po wyjściu z Unii Europejskiej" - dodaje "Telegraph".
Kontrowersje wokół wizyty Trumpa
Plany wizyty Trumpa w Wielkiej Brytanii wzbudzały duże kontrowersje od początku, czyli stycznia 2017 roku, kiedy to May przekazała mu formalne zaproszenie.
Sprzeciw wobec przyjazdu amerykańskiego prezydenta nasilił się w szczególności po jego krytycznych wypowiedziach pod adresem brytyjskiej premier i burmistrza Londynu Sadiqa Khana oraz gdy w mediach społecznościowych udzielił poparcia radykalnie antymuzułmańskiej organizacji Britain First. Brytyjski rząd krytykował także decyzję Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela.
Według grudniowego sondażu BMG Research dla dziennika "The Independent" wycofania zaproszenia dla obecnego prezydenta USA domagało się aż 48 procent ankietowanych Brytyjczyków. Przeciwnego zdania było zaledwie 31 procent, a 21 procent nie miało zdania.
Trump będzie pierwszym amerykańskim prezydentem, który przyjedzie do Davos od wizyty Billa Clintona w 2000 roku.
"Zły deal"
12 stycznia Trump napisał na Twitterze, że nie przyjedzie do Wielkiej Brytanii, bo nie jest zadowolony z tego, iż "administracja (jego poprzednika Baracka) Obamy sprzedała prawdopodobnie najlepiej ulokowaną i najwspanialszą ambasadę w Londynie za półdarmo tylko po to, by wybudować nową za 1,2 mld dolarów w jakieś dalekiej lokalizacji". Trump dodał, że to "zły deal" i podkreślił: "chciano, żebym przeciął wstęgę - nie ma mowy!".
Wbrew temu, co napisał amerykański prezydent, decyzja o przeniesieniu ambasady USA w Londynie w nowe miejsce została podjęta w październiku 2008 roku, jeszcze za prezydentury George'a W. Busha.
Zdaniem dziennika "Daily Mail" administracja USA wycofała się z planów udziału prezydenta w otwarciu ambasady z powodu ryzyka masowych protestów przeciw polityce Trumpa.
Autor: tmw//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: The White House