Tajska wyspa Ko Samui mierzy się z suszą, w wyniku której mieszkańcom brakuje dostępu do bieżącej wody czasem nawet przez tydzień. Problem pogłębia odradzająca się turystyka i złe planowanie - twierdzi jedna z ekspertek. Władze wyspy apelują do ludzi o oszczędzanie wody.
Wyspa Ko Samui to bardzo chętnie odwiedzany przez turystów region Tajlandii. Podczas pandemii branża turystyczna mocno ucierpiała, ale zdążyła już powrócić do poziomu z 2019 roku i obecnie na wyspie jest dostępnych 25 tys. miejsc noclegowych w hotelach i willach. W związku z ożywieniem ponownie pojawił się problem związany z gospodarką wodną i odpadami.
Zastępca burmistrza Ko Samui, Sutham Samthong, wezwał mieszkańców wyspy do oszczędzania wody w obliczu braku deszczu i wzrostu liczby turystów - podał w poniedziałek "Guardian". Podkreślił też, że woda jest sprowadzana z innych regionów, by móc ją rozprowadzić wśród ludności i stwierdził, że wierzy, iż mieszkańcy będą mogli przetrwać kolejne dwa miesiące do oczekiwanych następnych deszczy. - Staramy się rozwiązać tę sytuację. Nie chcemy, by administracja prowincji lub wyższego szczebla ogłosiła, że Ko Samui jest strefą klęski żywiołowej - powiedział. Według niego wyspa potrzebuje 30 tys. metrów sześciennych wody dziennie. - Chciałbym poprosić ludzi, aby oszczędzali wodę, używali jej oszczędnie. Jeśli pomożemy sobie nawzajem, możemy przez to przejść - zaznaczył.
ZOBACZ TEŻ: Popularny kierunek na wakacje wśród Polaków. Ekspert o "genialnym stosunku jakości do ceny"
Susza w turystycznym raju. Tajska wyspa bez wody
Ko Samui często boryka się z problemem niedoborów słodkiej wody w porze suchej, która występuje między marcem a majem. W tym roku, w związku z wystąpieniem El Niño, skutki suszy mogą być jeszcze poważniejsze. Cytowana przez "Guardiana" mieszkanka wyspy, Jutharath, przekazała, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy bieżąca woda w kranie była tylko przez 1-2 dni tygodniowo. - Był czas, kiedy w ogóle nie było wody przez cały tydzień - dodała. - Mam salon masażu i pokoje do wynajęcia. To naprawdę wpłynęło na biznes - podkreśliła.
Według Ratchaporna Poolsawadee, prezesa Stowarzyszenia Turystycznego Ko Samui, zamiast czerpać korzyści z odrodzenia się turystyki, w tym roku firmy musiały przeznaczyć swoje zyski na zakup wody od dostawców. - Kiedy jej zabraknie, nie można jej po prostu kupić natychmiast, trzeba planować z wyprzedzeniem - zauważył.
Dr Kannapa Pongponrat Chieochan z Uniwersytetu Thammasat w Bangkoku zauważyła z kolei, że problem z wodą na wyspie wynika ze złego dotychczasowego planowania. Jak podkreśliła, za wzrastającą liczbą ludności, napływającej z innych części kraju do pracy w rozwijającej się turystyce, nie szła rozbudowa infrastruktury dla mieszkańców. Rozbudowywane były za to udogodnienia dla hoteli. - W dużych korporacjach, luksusowych hotelach 4 lub 5-gwiazdkowych, jest duża konsumpcja wody, podczas gdy społeczności lokalne cierpią z powodu jej niewystarczających ilości, bo wszystko pompowane jest do tych ośrodków - stwierdziła.
Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock