"Do widzenia, dinozaury". Tysiące osób w uczniowskim proteście

Źródło:
PAP

Tysiące osób wzięły w sobotę udział w antyrządowym proteście w Bangkoku, w Tajlandii, zorganizowanym przez uczniów liceów. Uczestnicy manifestacji domagali się sprawiedliwszego systemu edukacji, ponawiając jednocześnie żądania ustąpienia rządu i reformy monarchii.

To pierwszy duży protest, odkąd w czwartek premier Prayuth Chan-ocha zapowiedział, że wykorzysta wszystkie przepisy prawa przeciwko demonstrantom, którzy od lipca domagają się jego dymisji. Zapoczątkowane przez organizacje studenckie antyestablishmentowe protesty trwają w całym kraju od połowy lipca, lecz nasiliły się w połowie października.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Zarzuty dla dwóch nastolatek

W piątek dwóm nastoletnim liderkom grupy "Bad Student", która zorganizowała sobotni marsz, zostały postawione zarzuty w związku z udziałem we wcześniejszym, w świetle obowiązujących przepisów nielegalnym proteście. 15-letnia Benjamaporn Nivas i 17-letnia Lopanapat Wangpaisit, które zostały przesłuchane w obecności rodziców i prawników, zapowiedziały, że będą organizowały kolejne wiece.

Uczniowie, którzy w sobotę wyszli na stołeczne ulice, domagali się uczciwszego traktowania i równości płci. Krytykowali archaiczny ich zdaniem system edukacji, którego głównym zadaniem ma być zaszczepianie posłuszeństwa autorytetom.

Jak podaje agencja Reutera, jedna z uczestniczących w proteście uczennic trzymała transparent z napisem "Byłam wykorzystywana seksualnie przez nauczycieli. Szkoła nie jest bezpiecznym miejscem". Jeden z hashtagów używanych do promocji wydarzenia w mediach społecznościowych brzmiał #DoWidzeniaDinozaury.

CZYTAJ TAKŻE: Protesty w Tajlandii. Premier zapowiada "wzmocnienie działań" wobec protestujących >>>

Autorka/Autor:kb//now

Źródło: PAP