Najwyższy rangą przedstawiciel amerykańskiego wywiadu oświadczył, że popiera uzbrojenie Ukrainy w broń śmiercionośną przeciwko rebeliantom. To kolejny taki głos w Waszyngtonie potwierdzający, że rośnie w tej sprawie presja na Baracka Obamę.
Dyrektor wywiadu narodowego James R. Clapper zeznawał przed jedną z senackich komisji.
Clapper "za"
Mówił, że w amerykańskim wywiadzie bierze się pod uwagę, że Putin może próbować rozszerzyć wpływy rosyjskie na wschodniej Ukrainie poprzez utworzenie lądowego korytarza na Krym - wcześniej zajmując Mariupol.
Przyznał, że dostarczenie broni Ukrainie najprawdopodobniej wywoła "negatywną reakcję" rosyjskiego rządu. Może to spowodować przerzucenie do Donbasu kolejnych dostaw broni, być może jeszcze nowocześniejszej.
Naciskany przez senatorów o stanowisko ws. pomysłu dostarczenia śmiercionośnej broni armii ukraińskiej, Clapper powiedział, że jest za. Zastrzegł przy tym, że to jego osobiste zdanie, a nie stanowisko którejkolwiek ze służb wchodzących w skład tzw. wspólnoty wywiadowczej USA.
Obama da broń?
Od stycznia rośnie presja na administrację Baracka Obamy, żeby wspomóc Kijów dostawami broni śmiercionośnej. Prezydent i jego doradcy kilkakrotnie sygnalizowali, że wciąż rozważana jest kwestia tego, czy dostarczyć broń Ukrainie. Kongres, niezależnie od partyjnych afiliacji, jest już za, nawet w administracji Obamy coraz więcej osób opowiada się za pomocą dla Kijowa.
Autor: //gak / Źródło: Washington Post