Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson po przylocie do francuskiego Biarritz na szczyt G7 ostrzegł szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, że będzie on znany jako Mister No Deal, jeśli nie zgodzi się na zmianę porozumienia o brexicie.
- Powiem naszym przyjaciołom w Unii Europejskiej, że jeśli nie chcą brexitu bez umowy, to musimy pozbyć się z umowy backstopu. Jeżeli Donald Tusk nie chce zostać Mr No Deal, to mam nadzieję, że też weźmie pod uwagę ten punkt - powiedział dziennikarzom brytyjski premier. Johnson odpowiedział w ten sposób na wcześniejszy tweet Tuska, w którym przewodniczący Rady Europejskiej wyraził nadzieję, że Johnson "nie przejdzie do historii jako Mr No Deal".
"Unia Europejska jest gotowa na wysłuchanie skutecznych, realnych pomysłów, możliwych do zaakceptowania przez wszystkie kraje członkowskie, w tym Irlandię, jeżeli i wówczas gdy rząd Wielkiej Brytanii okaże gotowość do ich przedstawienia" - napisał na Twitterze Tusk. Zapowiedział też, że w niedzielę spotka się z Johnsonem na marginesie szczytu G7.
Tomorrow I meet PM @BorisJohnson. I hope that he will not like to go down in history as “Mr. No Deal”. The EU is ready to listen to operational, realistic ideas acceptable to all Member States including Ireland, if and when the UK government is ready to put them on the table.
— Donald Tusk (@eucopresident) August 24, 2019
Johnson nie chce backstopu
Szef brytyjskiego rządu domaga się od strony unijnej renegocjacji porozumienia o brexicie, w tym usunięcia z niego zapisu o tzw. backstopie. Jest to awaryjne rozwiązanie, mające nie dopuścić do przywrócenia twardej granicy (kontrolowanej i chronionej przez służbę celną i policję) między należącą do Unii Europejskiej Irlandią a Irlandią Północną, stanowiącą część Zjednoczonego Królestwa. Dziennikarze pytali też Johnsona, czy podczas szczytu G7 zaapeluje do prezydenta USA Donalda Trumpa o nieeskalowanie wojny handlowej z Chinami. Johnson odpowiedział: "jasne". Szef brytyjskiego rządu zaznaczył, że dla niego priorytetową kwestią jest "stan światowego handlu". - Jestem bardzo zaniepokojony tym, co się dzieje, wzrostem protekcjonizmu, cłami - wskazał. Szczyt w Biarritz potrwa do 26 sierpnia i będą na nim obradować przywódcy USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Japonii, Włoch i Kanady oraz UE. Liderzy mają rozmawiać o wyzwaniach w dziedzinie gospodarki, polityki zagranicznej i ochrony środowiska, a przewodnim tematem szczytu ma być zwalczanie nierówności. Dyskusje mają dotyczyć m.in. stosunków z Iranem, Rosją i Koreą Północną.
Autor: momo\mtom / Źródło: PAP