Ciężarówkę, którą zamachowiec 19 grudnia wjechał w tłum na jarmarku świątecznym w Berlinie, zatrzymał automatyczny system hamulcowy - poinformowała w środę niemiecka gazeta "Sueddeutsche Zeitung". W zamachu zginęło 12 osób, a około 50 zostało rannych.
Ciężarówka, którą 19 grudnia zamachowiec wjechał w tłum na jarmarku świątecznym, wyposażona była w system automatycznego hamowania, informuje "Sueddeutsche Zeitung" powołująca się na niemieckich śledczych. System ten miał zareagować na uderzenia z przodu pojazdu i awaryjnie zatrzymać go po 70-80 metrach.
Jak podkreśla niemiecka gazeta, gdyby system automatycznego hamowania nie był zainstalowany w porwanej 40-tonowej ciężarówce, w ataku zginęłoby jeszcze więcej osób. Jak przypomina, w podobnym ataku w lipcu 2016 roku w Nicei śmierć pod kołami taranującego tłum pojazdu poniosło ponad 80 osób.
Polak jedną z ofiar
Wcześniej pojawiały się informacje, że to polski kierowca Łukasz Urban, któremu zamachowiec porwał ciężarówkę, mógł zmniejszyć rozmiary tragedii łapiąc w kluczowym momencie za kierownicę pojazdu. Polak w trakcie ataku cały czas znajdował się w kabinie, jednak śledczy nie ujawnili jak dotąd, kiedy dokładnie został on śmiertelnie postrzelony w głowę przez napastnika.
19 grudnia wieczorem kierowca 40-tonowej ciężarówki wjechał w tłum na jarmarku na Breitscheidplatz w Berlinie, zabijając 12 osób i raniąc blisko 50. Prokuratura podejrzewa, że sprawcą był poszukiwany listem gończym w całej Europie Tunezyjczyk Anis Amri. Został on zastrzelony przez policję 23 grudnia w Mediolanie. Nie chciał poddać się rutynowej kontroli i zaczął strzelać.
Autor: mm/tr / Źródło: Sueddeutsche Zeitung, Reuters, PAP