W maju w Syrii mają odbyć się wybory prezydenckie - drugie od początku trwającej już dekadę wojny domowej. Nic nie wskazuje jednak na to, by przywódza kraju miał się zmienić. Prezydent Baszar al-Asad najprawdopodobniej utrzyma autokratyczną władzę, którą sprawuje od ponad 20 lat.
Wybory prezydenckie w Syrii odbędą się 26 maja - zapowiedział przewodniczący syryjskiego Zgromadzenia Ludowego Hamouda Sabbagh. Jak poinformował, swoje kandydatury będzie można zgłaszać od poniedziału. Dodał, że przebywający zagranicą Syryjczycy będą mogli głosować w ambasadach już 20 maja.
Będą to drugie wybory prezydenckie przeprowadzone w trakcie wojny domowej, trwającej w tym kraju od 2011 roku. Poprzednie głosowanie odbyło się w 2014 roku. Asad uzyskał wówczas 92 procent głosów. Były to pierwsze od dziesięcioleci wybory w Syrii, w których udział mogli wziąć kandydaci spoza rodziny Asadów. Dwaj rywale urzędującego przywódcy byli jednak mało znani.
Wybory sprzed siedmiu lat nie zostały jednak uznane przez świat zachodni. Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska, podobnie jak syryjska opozycja, uznały je za niedemokratyczne i bezprawne.
W maju Baszar al-Asad, który sprawuję władzę w Syrii od 2000 roku, będzie ubiegał sie o czwartą siedmioletnią kadencję z rzędu. Jak zwraca uwagę BBC, syryjska opozycja nie jest wystarczająco silna, by rzucić wyzwanie dyktatorowi. Wszystko wskazuje na to, że utrzyma on władzę mimo dramatycznej sytuacji w kraju, wywołanej dekadą krawego konfliktu. Spowodowany wojną kryzys gospodarczy dodatkowo pogłębiła także pandemia COVID-19.
Kraj w ruinach
Syria została zniszczona przez konflikt, który wybuchł, gdy rząd prezydenta Baszara al-Asada stłumił pokojowe antyrządowe protesty w marcu 2011 roku. Wojna domowa przerodziła się w rozległy konflikt z udziałem regionalnych i światowych mocarstw. W wyniku walk zginęło co najmniej 400 tysięcy ludzi, a połowa ludności musiała opuścić swoje domy, w tym prawie 6 milionów ludzi uciekło za granicę.
Na początku marca Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ds. Syrii przy Radzie Praw Człowieka ONZ przedstawiła raport na temat sytuacji w Syrii, w którym wylicza zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione przez wszystkie strony trwającego od 2011 roku konfliktu.
Dziesiątki tysięcy osób wciąż uznaje się za zaginionych po arbitralnych zatrzymaniach. Tysiące cywilów było torturowanych lub zostało zabitych w aresztach.
Według ustaleń ONZ około 24 mln osób potrzebuje w Syrii podstawowej pomocy - o cztery miliony więcej niż w roku ubiegłym. To najwyższa liczba osób żyjących w tym kraju na skraju nędzy od początku wojny, która wybuchła w 2011 roku.
- Gospodarka Syrii została zrujnowana, a teraz wpływ pandemii COVID-19 pogorszył jeszcze sytuację. Blisko połowa rodzin straciła źródła dochodów. Dziewięciu na dziesięciu Syryjczyków żyje w nędzy - powiedział w zeszłym miesiącu sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
CZYTAJ WIĘCEJ O SYRII W TVN24 PREMIUM:
Źródło: BBC, PAP