Do syryjskiego Afrinu wyruszył konwój z pomocą humanitarną


Konwój wiezie 430 ton pomocy - między innymi żywność i lekarstwa. Afrin w rejonie Aleppo kontrolowany jest przez Ludowe Jednostki Samoobrony - kurdyjską milicję. Przebywa w nim 50 tys. uchodźców.

W 29 ciężarówkach oprócz żywności i lekarstw są podstawowe artykuły codziennego użytku, a także preparaty do uzdatniania wody. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) nie potwierdził doniesień o tym, że konwój został zaatakowany.

Jego rzeczniczka Lolanda Jaquemet wyraziła zaniepokojenie, że działania wojenne pomiędzy siłami tureckimi a Ludowymi Jednostkami Samoobrony (YPG) toczą się bardzo blisko tamy oraz stacji uzdatniania wody. "Gdyby zostały uszkodzone, pozbawionych dostępu do wody byłoby co najmniej 200 tysięcy ludzi" - powiedziała Jaquemet. "Większość żyje w okropnych warunkach (...) toczące się walki zmusiły tysiące ludzi do ucieczki. Robimy wszystko, aby zaspokoić najpilniejsze potrzeby najbardziej bezbronnych" - dodała.

"Gałązka oliwna"

Leżący w prowincji Aleppo region Afrin kontrolowany jest przez kurdyjską milicję - Ludowe Jednostki Samoobrony. Ankara uważa tę organizację za terrorystyczną, natomiast USA wspierają ją w ramach walk z dżihadystami z tak zwanego Państwa Islamskiego. Zbrojna ofensywa turecka przeciwko YPG w Afrinie rozpoczęła się 20 stycznia. Ankara uważają, że Kurdowie przejmą tereny odbite tam z rąk bojowników IS. Władze Turcji argumentują, że operacja, której nadano kryptonim "Gałązka oliwna" ma na celu ochronę granic Turcji, "zneutralizowanie" kurdyjskich bojowników w Afrinie i uwolnienie tamtejszej ludności od "ucisku i opresji". YPG odpierają zarzuty o terroryzm i oskarżają Turcję o ataki na cywilów.

Autor: tmw / Źródło: PAP

Raporty: