W rejonie wielu stacji metra w Los Angeles pojawili się policjanci. Wcześniej służby federalne i władze Los Angeles oświadczyły, że inny kraj ostrzegł je przed "określonym" zagrożeniem wymierzonym w system komunikacji podziemnej.
Ostrzeżenie dotyczy czerwonej linii metra (Red Line) w Los Angeles, jednej z najbardziej obciążonych w mieście. Władze podały, że ze względu na zagrożenie wzmocniono system bezpieczeństwa i zdecydowano się ostrzec mieszkańców.
- Zagrożenie jest bliskie w czasie i (...) jest bardzo określone - oświadczył w poniedziałek po południu szef policji w Los Angeles Charlie Beck. - Ale wiarygodność [ostrzeżenia - red.] musi jeszcze zostać sprawdzona.
Policja poinformowała, że FBI dostało sygnał od służb innego kraju, którego nazwy nie wymieniono, o zagrożeniu terroryzmem.
Mówiący w języku angielskim mężczyzna miał przez telefon ostrzec władze tamtego kraju, że na wtorek planowany jest atak na czerwoną linię metra w rejonie parku rozrywki Universal Studios. Rozmówca powiedział, że on sam nie planuje zamachu, a jedynie chce ostrzec władze.
Policjanci na stacjach
Czerwona linia biegnie od centrum Los Angeles aż po północne przedmieścia, w tym Hollywood. Każdego dnia z połączenia korzysta ok. 145 tys. pasażerów.
Szeryf hrabstwa Los Angeles Jim McDonnell oświadczył, że policjanci zostali wysłani na stację metra Universal City/Studio City. Wzmocnione patrole pojawią się na wszystkich stacjach tej trasy. - Zobaczycie dodatkowe patrole jako środek ostrożności - dodał szef policji w Los Angeles.
Burmistrz Eric Garcetti oświadczył z kolei, że zamierza pojechać we wtorek metrem ze stacji Universal City, by pokazać wiarę w służby oraz to, że Amerykanów nie da się przestraszyć. - Każdy powinien rozpocząć dzień jak zwykle - powiedział. - Ludzie mogą zobaczyć podwyższone środki ostrożności, ale niech to ich nie przerazi.
Autor: pk / Źródło: Reuters