Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów (WJC) Ronald S. Lauder w specjalnym oświadczeniu potępił wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Jak dodał, domaga się odwołania tych słów i przeprosin ze strony polskiego rządu. Rząd - w odpowiedzi na krytykę - wystosował oświadczenie, w którym wyjaśniał, jak należy rozumieć słowa premiera Morawieckiego.
- Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy [Polska Agencja Prasowa użyła słowa "zbrodniarze"; premier użył angielskiego "perpetrators" - red.]. Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy - powiedział na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium premier Mateusz Morawiecki.
"Nie było czegoś takiego jak polskie obozy śmierci"
[Fragment wystąpienia w wersji oryginalnej: It’s extremely important to first understand that, of course, it’s not going to be punishable, not going to be seen as criminal to say that there were Polish perpetrators, as there were Jewish perpetrators, as there were Russian perpetrators, as there were Ukrainian (ones), not only German perpetrators - red.] Morawiecki podkreślił jednocześnie, że w minionym roku polskie ambasady musiały wielokrotnie reagować, jeśli chodzi o wyrażenie "polskie obozy śmierci" czy "polskie obozy koncentracyjne".
- Szanowni państwo, nie było czegoś takiego jak polskie obozy śmierci. Nie było polskich obozów koncentracyjnych, były niemieckie, nazistowskie obozy koncentracyjne - podkreślił Morawiecki. - Sam fakt, że musimy to wyjaśniać dzisiaj, bierze się z naszej historii. Przez 50 lat po II wojnie światowej nie mogliśmy bronić się w tej kwestii. W tym czasie nie było polskiego niepodległego państwa - dodał.
Dyskusja odbywała się podczas jednego z paneli dyskusyjnych Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Wypowiedź polskiego premiera ostro skrytykował między innymi szef izraelskiego rządu Benjamina Netanjahu.
"Zrozumiałe, iż Polacy są wyczuleni"
Do słów Morawieckiego odniósł się również przewodniczący Światowego Kongresu Żydów. Swoją krytykę przekazał w oświadczeniu.
"Polski premier wykazał odrażającą ignorancję jego niesumiennym twierdzeniem, że tak zwani 'żydowscy sprawcy' byli częściowo odpowiedzialni za usiłowania nazistowskich Niemiec zlikwidowania europejskich Żydów" - przekazał Ronald S. Lauder.
Dodał, że "zrozumiałe jest, iż Polacy są wyczuleni na nazywanie niemieckich nazistowskich obozów eksterminacyjnych i koncentracyjnych polskimi".
Lauder ocenił, że rząd polski "ucieka się do ekstremalnych i niezgłębionych twierdzeń, aby uwolnić od zarzutów wobec niektórych z jego rodaków ich udziału w mordach ich sąsiadów". Przewodniczący WJC wyraził pogląd, że "nie jest to niczym innym niż próbą fałszowania historii, która pobrzmiewa najgorszymi formami antysemityzmu i zaciemniania Holokaustu".
Jak podkreślił jednocześnie, domaga się "natychmiastowego odwołania i przeprosin ze strony polskiego rządu za te absurdalne i obraźliwe uwagi".
W swoim stanowczym w tonie oświadczeniu Lauder napisał, iż "nadszedł czas aby wszystkie europejskie rządy, w tym rząd Polski, przyznały się do roli, jaką odegrały ich społeczeństwa w pomaganiu nazistom i przyczynieniu się do prawie całkowitego zniszczenia narodu żydowskiego".
Przewodniczący WJC skrytykował jednocześnie włączanie Żydów "do grona sprawców" i "obarczanie winą ofiar", nazywając to "parodią, która tylko cofnie nas jeszcze bardziej do niektórych najciemniejszych momentów w historii ludzkości".
"Głos premiera nie negował Holokaustu"
W nocy z soboty na niedzielę specjalnie oświadczenie wydała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
"Głos Premiera Mateusza Morawieckiego w dyskusji w Monachium w najmniejszym nawet stopniu nie służył negowaniu Holokaustu ani obciążaniu Żydowskich Ofiar jakąkolwiek odpowiedzialnością za niemieckie ludobójstwo" - napisała Kopcińska. Dodała, że szef polskiego rządu "wielokrotnie i zdecydowanie sprzeciwiał się zaprzeczaniu niewyobrażalnemu ludobójstwu, jakim była Zagłada europejskich Żydów, jak również wszelkim przejawom antysemityzmu".
"Słowa wypowiedziane przez Premiera RP należy interpretować jako wezwanie do szczerego mówienia o zbrodniach popełnianych na Żydach - zgodnie z faktami i bez względu na narodowość tego, kto w konkretnym przypadku ich dokonał, brał w nich udział lub się do nich przyczynił" - napisała w oświadczeniu Kopcińska. Rzeczniczka rządu podkreśliła, że każdy przypadek dotyczący Holokaustu musi być oceniany indywidualnie, a "żaden pojedynczy akt niegodziwości nie może obciążać odpowiedzialnością całych podbitych i zniewolonych narodów".
"Jednocześnie oszczerstwem, z którym należy odważnie i zdecydowanie walczyć, są wszelkie próby zrównywania czy mieszania niemieckich organizatorów i sprawców zbrodni z narodami Ofiar, w szczególności narodem żydowskim, romskim i polskim, które padły ofiarą straszliwych prześladowań i mordów ze strony Niemców" - podsumowała Kopcińska.
Emocjonalne reakcje w Izraelu
Jak poinformował w nocy z soboty na niedzielę dziennik "Jerusalem Post" w swym wydaniu internetowym, wiceminister spraw zagranicznych Izraela Tzipi Hotovely wezwała do zwołania nadzwyczajnej narady w izraelskim MSZ w celu omówienia sytuacji powstałej po wypowiedzi premiera Morawieckiego.
Autor: PTD / Źródło: PAP/Times of Israel
Źródło zdjęcia głównego: Michael Thaidigsmann/Wikimedia Commons/CC BY-SA 4.0