- Wybiegłem i zobaczyłem chmurę dymu, a potem płonący pociąg. Ludzie krzyczeli: wydostańcie mnie stąd! - opisuje Isidoro Castano, który był w pobliżu miejsca wypadku minuty po katastrofie. Nagrał też amatorski film z pierwszych chwil po wykolejeniu się pociągu.
Jak opisuje Castano, wiadomość o wypadku zastała go podczas sąsiedzkiego spotkania. Usłyszał - jak mówi - "eksplozję". Wybiegł więc i zobaczył dym i ogień.
- Nie było jeszcze służb i wraz z sąsiadami próbowaliśmy wydostać ludzi z pociągu przez okna. Byli tam zabici, ranni. Potem przyjechała pomoc, policja i ambulansy. Poproszono nas, byśmy mówili bez przerwy rannym, by nie zasypiali - aby nie umarli - powiedział Castano.
"To było piekło"
- Pytałem ich dokąd jechali, jak się nazywają, żeby ich czymś zająć. Byli tam młodzi, starzy, dzieci. To było piekło - dodaje.
Hiszpański pociąg ekspresowy wykoleił się w środę wieczorem pod miastem Santiago de Compostela. Pociągiem jechało 218 osób. 78 osób nie żyje, ponad 140 jest rannych.
Autor: jk/ ola / Źródło: El Pais
Źródło zdjęcia głównego: Cadera SER