Władze w Chartumie oskarżyły w sobotę Czad o przeprowadzenie kolejnego, trzeciego ataku lotniczego w zachodniej części terytorium sudańskiego, gdzie ukrywają się czadyjscy rebelianci.
- Był jeszcze jeden nalot dziś rano około godziny 10 przed południem - powiedział Ali Jusef Ahmed z sudańskiego MSZ. - Agresja trwa, co sprawia, że sytuacja jest coraz cięższa - dodał.
W piątek Sudan oskarżył Czad o przeprowadzenie dwóch nalotów na sudańskie terytorium i uprzedził, że zastrzega sobie prawo do reakcji zbrojnej.
Był jeszcze jeden nalot dziś rano około godziny 10 przed południem. Agresja trwa, co sprawia, że sytuacja jest coraz cięższa. Ali Jusef Ahmed z sudańskiego MSZ
Bomby na rebeliantów
W ubiegłym tygodniu czadyjscy rebelianci rozpoczęli ofensywę przeciw władzom w Ndżamenie, ale zostali odepchnięci przez wojska rządowe do zachodniego Sudanu. To właśnie tam, na ich pozycje, miałby spaść bomby.
Ahmed powiedział, że Sudan prowadzi konsultacje z sąsiadami, m.in. Etiopią oraz z Unią Afrykańską i Senegalem, które w przeszłości pomogły wynegocjować pokój między Sudanem i Czadem.
Sudan i Czad od dawna oskarżają się wzajemnie o wspieranie ruchów rebelianckich. Jednak oba kraje 3 maja podpisały w Dausze układ pojednawczy, który przede wszystkim przewiduje ściślejszą kontrolę wspólnej granicy, aby zapobiec przenikaniu rebeliantów czadyjskich do Sudanu i sudańskich do Czadu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24