Studentki prawa kradły w Brazylii

Aktualizacja:
Studentki prawa kradły w Brazylii
Studentki prawa kradły w Brazylii
Reuters
Studentki prawa kradły w BrazyliiReuters

Z więzienną celą, a nie słonecznymi plażami będzie kojarzyć się dwóm Brytyjkom podróż do Brazylii. Młode kobiety na policji zgłosiły kradzież części swoich rzeczy, ale po natychmiastowym śledztwie okazało się, że to one naruszyły prawo.

W dramatyczny sposób skończyły się wakacje dla dwóch brytyjskich turystek aresztowanych w Brazylii. Dwudziestotrzyletnie absolwentki prawa z Wielkiej Brytanii oskarżono o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej.

Wszystko zaczęło się od tego, kiedy Shanti Andrews i Rebecca Turner powiadomiły policję, jakoby zostały okradzione. Policja nie dała się nabrać. Podejrzenia wzbudziło to, że "ofiarom" kradzieży nie zginęły paszporty. Funkcjonariusze przeszukali pokój hotelowy, w którym zakwaterowane były Brytyjki.

Walizki są, są też łupy

Okazało się, że nie tylko nie brakowało dokumentów, ale na podłodze leżały brakujące bagaże. Co więcej - jak powiedział szef policji w Rio de Janeiro Fernando Vila Pouca - w walizkach turystek znaleziono rzeczy o wartości ponad 2 tys. dolarów. Nie były jednak własnością dziewczyn, ale - jak twierdzi policja - przez nie zrabowane podczas podróży do Kraju Kawy.

Teraz obie bohaterki próby naciągnięcia na odszkodowanie przebywają w jednym z zatłoczonych zakładów karnych w Rio de Janeiro. Noce spędzają na podłodze więziennej celi w oczekiwaniu na zapłatę kaucji przez rodziców, którzy są w drodze do Brazylii.

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Reuters