Strzały z granatników w biznesowej dzielnicy

Eksplozje w Bangkoku
Eksplozje w Bangkoku
Reuters/EPA
Eksplozje w BangkokuReuters/EPA

Co najmniej jedna osoba zginęła, a 75 odniosło rany po ostrzale z granatników w handlowym centrum Bangkoku, okupowanym od ponad miesiąca przez opozycyjnych demonstrantów.

Starcia między wojskami i anty-rządowymi protestantami. Pięć granatów uderzyło w obszar pełen uzbrojonych żołnierzy i eksplozje wstrząsnęły dzielnicą biznesową w Bangkoku.

Chaos trwa

Wojsko tajlandzkie ostrzegło demonstrantów z ruchu "czerwonych koszul", że jeśli nie "wycofają się pokojowo" z Bangkoku, zostaną usunięci stamtąd siłą. "Czerwone koszule" - to jest zwolennicy Zjednoczonego Frontu na rzecz Demokracji przeciwko dyktaturze domagają się rozwiązania parlamentu i rozpisania nowych wyborów.

Wysadzane hotele, budynki i biurowce, barykady na ulicach: - To niepokojące, widząc karetki ludzie uciekają. Nie wydaje się, aby policja i wojsko kontrolowało sytuacje - powiedział Herman Koopman, turysta z Holandii.

Podczas ostatniej interwencji wojska i sił bezpieczeństwa w dniu 10 kwietnia zginęło 25 osób, głównie demonstrantów, a 874 osoby odniosły rany.

Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: Reuters/EPA