- W Strefie Gazy od miesięcy brakuje żywności. Ciężko niedożywione jest tam już co piąte dziecko.
- Lekarze bez Granic są jednym z podmiotów, które oskarżyły Izrael o celowe głodzenie ludności.
- Koordynatorka humanitarna organizacji opowiada, jak wygląda codzienność mieszkających tam Palestyńczyków.
- Cztery tygodnie temu nie wyobrażałam sobie, że może być jeszcze gorzej. A jednak - mówi o sytuacji w Strefie Gazy Caroline Willemen, koordynatorka humanitarna Lekarzy bez Granic (MSF). Zwraca uwagę na trudności z dostępem do wody i pożywienia. Mówi też o regularnych atakach na centra dystrybucji pomocy. - To wybór między śmiercią z głodu a śmiercią od pocisków - opisuje sytuację Palestyńczyków w rozmowie z flamandzką telewizją VRT.
- Syn jednej z naszych pracownic wrócił (z takiego punktu - red.) z pustymi rękami , ale był wdzięczny losowi, że przeżył. Jej szwagier zginął. Widzimy czasem ciężarówki z mąką ze Światowego Programu Żywnościowego (WFP), wokół nich ludzie są zabijani przez izraelską armię - relacjonuje Willemen. Zgodnie z ustaleniami Organizacji Narodów Zjednoczonych tylko w ciągu dwóch miesięcy w pobliżu centrów dystrybucji żywności zginęło ponad 1000 osób.
Poważne niedożywienie dotyka już co piąte dziecko
Jak wskazują szacunki organizacji międzynarodowych, poważne niedożywienie dotyka już co piąte dziecko w Strefie Gazy. Warunków "zbliżonych do głodu" doświadcza tam nawet 25 procent mieszkańców. Mowa o około 500 tysiącach osób - podają przedstawiciele Światowego Programu Żywnościowego (WFP).
Zdaniem Caroline Willemen "dostęp do jedzenia praktycznie zanikł". Stacja VRT, z którą rozmawiała aktywistka, przypomina, że w Gazie formalnie nie ogłoszono jeszcze klęski głodu, ale - jak tłumaczy - powodem tego jest brak aktualnych danych z całego terytorium. Ostatnia analiza pochodzi z kwietnia.
W rozmowie z BBC mieszkańcy Strefy Gazy opisują kryzys głodu na tym terenie jako najgorszy, jaki pamiętają. Rodziny zmuszone są przetrwać, żywiąc się małymi porcjami soczewicy i słonej wody, podczas gdy ceny podstawowych artykułów spożywczych wzrosły tak bardzo, że nie stać na nie nawet tych, którzy otrzymują pomoc finansową z zagranicy. - Od dwóch dni nie jedliśmy nic poza odrobiną soczewicy - mówi Mohammad Mahmoud, ojciec czwórki dzieci. - Wsypujemy trochę soli kuchennej do szklanki wody i wypijamy, żeby uzupełnić elektrolity.
Pracownicy służby zdrowia opisują kryzys humanitarny jako coś, czego Strefa Gazy nie doświadczyła od dziesięcioleci. - Przychodzę do pracy głodny i zostawiam szóstkę moich dzieci, które również są głodne - mówi Osama Tawfiq, doświadczony pracownik działu zaopatrzenia w szpitalu Al-Shifa, największym w Strefie Gazy. - Nie ma jedzenia dla pacjentów. Dzieci umierają z głodu w szpitalu. Pracuję tu od 20 lat i nigdy w życiu nie widziałem, żeby ktoś umarł z głodu, aż do teraz.
Problemy z dostępnością dotyczą też wody i pomocy medycznej. - Wysokie temperatury i brak paliwa do stacji uzdatniania wody dramatycznie pogarszają sytuację. Ludzie żyją w namiotach przy temperaturach sięgających 35 stopni Celsjusza. My dostarczamy 270 metrów sześciennych wody dziennie (równowartość 270 tys. litrów, prawie 10 razy mniej niż mieści jeden basen olimpijski - red.). To kropla w morzu potrzeb - mówi Willemen. Koordynatorka humanitarna Lekarzy bez Granic dodaje, że do jej zespołu każdego dnia zgłasza się około 500 pacjentów. Z powodu braków w zasobach około 200 nie mogą pomóc. Sytuację określa jako "katastrofalną".
Lekarze bez Granic, dla których pracuje Willemen, są jedną z ponad 100 organizacji, które podpisały się pod listem otwartym oskarżającym Izrael o świadome głodzenie ludności. Praktyka ta jest zbrodnią wojenną.
Konflikt w Strefie Gazy
Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy w ataku Hamasu na południe Izraela zginęło około 1200 osób, a 251 zostało porwanych. Według danych kontrolowanej przez Hamas administracji izraelski odwet pochłonął już życie około 58 tys. Palestyńczyków, głównie cywilów. Strefa Gazy jest zrujnowana.
Autorka/Autor: jdw//az
Źródło: PAP, BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Khames Alrefi/Abaca/PAP